"Tam pojawiły się rzeczy, które pokazywały kuchnię rządzenia PO. Jest tam taka rozmowa, że nic się już nie opłaca, nawet handel narkotykami, tylko handel fakturami. Pokazano mechanizm ograbiania Skarbu Państwa" - tak o tzw. taśmach prawdy rządu PO mówił w programie #Jedziemy europoseł Zbigniew Kuźmiuk. Słowa Tuska o rzekomej rosyjskiej inspiracji do nagrania słynnych już taśm u "Sowy" ocenił jako niewiarygodne.
Na wczorajszej konferencji prasowej szef PO Donald Tusk odniósł się do publikacji tygodnika "Newsweek", według którego wspólnik Marka Falenty, skazanego za zorganizowanie podsłuchów najważniejszych osób w państwie zeznał, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a "prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa" w tej sprawie. Tusk powiedział, że Rosjanie w 2015 roku... byli zainteresowani zmianą władzy w Polsce, a przynajmniej destabilizacją sytuacji politycznej.
Do wypowiedzi Tuska odniósł się w programie #Jedziemy jeden z europosłów PiS.
- To, co mówi Donald Tusk "ma głęboki sens". Rosjanie zlecili kelnerom i węglarzowi nagranie członków rządu Tuska, przy pomocy Tuska obalili najbardziej sprzyjający im rząd, teraz materiały znowu odkupili i teraz będą szantażować rząd, który ze wszystkich sił pomaga Ukrainie. To głęboko logiczne, ma głęboki sens i przy pomocy tego rodzaju historii Tusk przekona do siebie wyborców
- ironizował Zbigniew Kuźmiuk, dodając: "Niech kontynuuje tę działalność, to na pewno przyniesie ona mu sukces".
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości przypomniał, jak wyglądała afera taśmowa i w jaki sposób służby specjalne wkroczyły do redakcji "Wprost", próbując zdobyć materiały, które kompromitowały polityków rządu Donalda Tuska.
- To były sceny dramatyczne w demokratycznym kraju, zamach na wolne media. Tusk i służby z nim związane próbowały temu zapobiec, nie dlatego, że jedzono ośmiorniczki i płacono służbowymi kartami. Tam pojawiły się rzeczy, które pokazywały kuchnię rządzenia PO. Jest tam taka rozmowa, że nic się już nie opłaca, nawet handel narkotykami, tylko handel fakturami. Pokazano mechanizm ograbiania Skarbu Państwa
- powiedział Kuźmiuk.
Prowadzący program #Jedziemy Michał Rachoń zauważył, że jako dziennikarz innych redakcji, za czasów rządów Tuska, zajmował się wyłudzeniami VAT, ale ten temat mało kogo wówczas interesował. Kuźmiuk odpowiedział:
Interesowało pana Palikota i jego komisję, która przygotowywała rozwiązania prawne, by tego rodzaju wyłudzenia były możliwe i żeby nikt za to nie odpowiadał.
Europoseł wskazał, że przez lata rządów PiS wpływy z VAT wzrosły 2,5 krotnie, a "za naszych poprzedników było przyzwolenie" na wyłudzanie. - Tusk i jego ekipa o tym wiedzieli - stwierdził.
Kuźmiuka zapytano również o doniesienia mediów, które powołując się na jednego z urzędników unijnych, stwierdziły, że zagrożona jest wypłata funduszy unijnych Polsce.
- To kolejny materiał inspirowany. Platformie potrzeba kolejnych rzeczy, przy pomocy których będzie atakować rząd PiS. Była rtęć, był węgiel, teraz fundusze unijne. Informacja jest nieprawdziwa. Nie ma żadnych przeszkód, żeby pieniądze z budżetu na lata 2021-27 do Polski trafiły
- odpowiedział polityk PiS.