"To są brednie, kłamstwa, przez myśl nikomu nie przeszło, aby coś takiego przeprowadzić" - tak o słowach Radosława Sikorskiego dotyczących "rozbioru Ukrainy" mówił europoseł PiS Dominik Tarczyński. Jego zdaniem, były szef MSZ z czasów rządów PO "po prostu szkodzi Polsce".
Radosław Sikorski kilka dni temu był gościem Radia Zet. W trakcie rozmowy poruszono m.in. temat wojny na Ukrainie. Polityk PO, były szef MSZ, został zapytany, czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy.
- Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i pomoc Zachodu, różnie mogło być
- odpowiedział Sikorski.
Słowa te wstrząsnęły polską sceną polityczną. Wydawało się, że po "Thank you, USA" (szokujący wpis Sikorskiego po eksplozji Nord Stream 2 - przyp. red.), nic gorszego z ust byłego szefa MSZ już nie padnie, ale jednak okazało się to faktem. Słowa Sikorskiego błyskawicznie zaczęła cytować rosyjska propaganda.
Mijają dni, a temat wciąż jest komentowany przez polityków. Europoseł PiS Dominik Tarczyński w niedzielny wieczór w TVP Info mówił o tym, co myśli o słowach Sikorskiego.
- Po prostu bredzi. Ta narcystyczna mania wielkości, którą prezentuje, "lorda oksfordczyka", sprawia, że on czuje się kimś ważnym. Ale mylą mu się role. Powiedział "myślę, że" - ale on nie jest publicystą. Jest politykiem, ale ma manię wielkości, tworzenia rzeczywistości, która nie istnieje, i bredzi po prostu, szkodzi Polsce
- powiedział, dodając:
To są brednie, kłamstwa, przez myśl nikomu nie przeszło, aby coś takiego przeprowadzić. Ja byłem z pomocą, na masowych grobach w Izium. Ciekawe, gdzie on był wtedy.