Lider Polski 2050 Szymon Hołownia nie pojawił się na wiecu Donalda Tuska. Tak samo szef Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Wiadomo z jakiego powodu.
W niedzielę 10 października na Placu Zamkowym w Warszawie odbyła się manifestacja „w obronie obecności Polski w Unii Europejskiej”. Lider PO Donald Tusk zaprosił na nią wszystkich, którzy z opozycji.
Nic z tego nie wyszło. Nie pojawił się ani Szymon Hołownia, ani Władysław Kosiniak-Kamysz.
Hołownia już wcześniej zapowiadał, że będzie... "na jakimś placu". I pojawił się, ale nie w Warszawie.
Ujawniono, dlaczego Kosiniaka-Kamysza nie było na wiecu Tuska. Jeden z polityków Koalicji Polskiej podał, że „Władek był obrażony”. O to, że Tusk zadzwonił do Hołowni.
Tusk jeszcze przed manifestacją mówił, że jako do pierwszego zadzwonił do Szymona Hołowni. „To była pierwsza osoba, którą poinformowałem i bardzo gorąco zaprosiłem” – powiedział. Wówczas mówił, że rozmawiał z Robertem Biedroniem, a lider PSL „nie znalazł czasu na odebranie telefonu i nie oddzwonił”.
– Tusk obiecał Hołowni, że razem staną na konferencji i ogłoszą manifestację. A zrobił to sam. Co do Kosiniaka, to Władek był obrażony, że Tusk zadzwonił do Szymona, co wiedział od Hołowni, bo są w stałym kontakcie, a do niego przez długi czas telefonu nie wykonał. Potem postanowił nie odebrać, by na koniec poinformować lidera PO, że jest w Krakowie, za daleko, żeby dojechać na manifestację
– mówił jeden z polityków Koalicji Polskiej.
Zaznacza on też, że jeśli Tusk będzie stosował wobec Hołowni i Kosiniaka-Kamysza metodę „stawiania pod ścianą”, to będzie trudno dogadać się z nimi.