Raport o polskich stratach wojennych wywołał duże poruszenie i wiele komentarzy. Podano, że w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej ogólna kwota strat Polski to 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł, co w przeliczeniu daje 1 bilion 532 miliardy 170 milionów dolarów.
Zapytano dziś Borysa Budkę, wiceprzewodniczącego PO, przewodniczącego klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej o słowa Schetyny. Budka nabrał wody w usta.
Ja nie będę się wypowiadał za Grzegorza Schetynę, to jego trzeba pytać skąd nagle wziął mu się taki pomysł
– powiedział w „Gościu Radia Zet”.
"Natomiast ja wiem jedno. W sobotę Donald Tusk bardzo jasno powiedział, że w 2004 roku udało się zbudować porozumienie w stosunku do uchwały, którą Sejm podjął wtedy i wtedy Jarosław Kaczyński klaskał Donaldowi Tuskowi, po wystąpieniu dotyczącym prawdy historycznej, dotyczącego odpowiedzialności za II wojnę światową. Mówimy tak, jeżeli rząd PiS-u poważnie myśli o reparacjach, karty na stół, kalendarium, uruchomienie procedur" – dodał.
W pewnym momencie Budka wyznał:
„Czasem radzę moim kolegom, żeby albo porozmawiali z szefem partii albo poczekali na to, co powie”.
Prowadzący dopytał, czy przed każdą wypowiedzią powinni dzwonić i mówić: „Donald, powiedz co mam powiedzieć?”.
Nie, chodzi o kwestie strategiczne
– zaznaczył polityk PO.
Polityk nie mógł oprzeć się pokusie i wykorzystał temat do ataku na Prawo i Sprawiedliwość.
Jestem przekonany, że gra reparacjami jest tylko na użytek wewnętrzny, bo gdyby ktokolwiek odpowiedzialny myślał o tym temacie, to przede wszystkim zająłby się dyplomacją, budowaniem sojuszy i rozmowami za granicą o tym jak ten proces przeprowadzić
– powiedział.
Według Budki Polska nie otrzyma reparacji wojennych, ze względu na to, kto się o nie stara.
Wiceprzewodniczący PO stwierdził wcześniej, że jest to możliwe tylko wtedy, kiedy zajmą się tym ludzie "z którymi przywódcy światowi rozmawiali" i wskazał na Donalda Tuska.