Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Tusk chce „wyprowadzać” siłą z urzędów. Bielan: „To nie ma nic wspólnego z demokracją”

Niezależnie od motywacji politycznych, to co mówi Tusk nie ma absolutnie nic wspólnego z demokracją i nie pierwszy raz mamy do czynienia z sytuacją, w której politycy, którzy noszą na sztandarach hasła demokratyczne, de facto zapowiadają działanie, które nie ma nic wspólnego z konstytucją, której rzekomo kiedyś bronili, nie ma nic wspólnego z demokracją - powiedział gość Katarzyny Gójskiej w programie "W punkt" w Telewizji Republika europoseł Adam Bielan.

Telewizja Republika/printscreen

Donald Tusk grozi osobom, które piastują ważne urzędy w państwie. Z imienia i nazwiska wymieniany jest prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński, ale ze strony prominentnych polityków opozycji pojawiają się też sugestie dotyczące prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Szef PO wprost mówi o "wyprowadzaniu", używaniu przemocy, by pozbawić te osoby stanowisk.

Myślę że Tusk ma dwa cele. Myślę, że wciąż toczy walkę nie tyle o przywództwo w ugrupowaniach opozycyjnych, bo jest liderem największej partii w opozycji, ale chciał osiągnąć sytuację taką, jaką miał w latach 2007-2014, kiedy nie było żadnej konkurencji, kiedy całkowicie dominował ten drugi blok polityczny w Polsce. Teraz jest daleki od takiej sytuacji. Tusk takimi wypowiedziami, chcąc zmobilizować ten elektorat anty-PiSu, jednocześnie chce umieścić na dalszym planie konkurentów do walki o przywództwo również w Platformie Obywatelskiej

- zauważył Adam Bielan.

Drugi cel, jak sądzę, to próba zastraszania urzędników w Polsce, próba sparaliżowania ich działania, straszenia ich jakimiś bliżej nieokreślonymi konsekwencjami, tak żeby wpłynąć na pracę tych urzędów. Niezależnie od motywacji politycznych, to co mówi Tusk nie ma absolutnie nic wspólnego z demokracją i nie pierwszy raz mamy do czynienia z sytuacją, w której politycy, którzy noszą na sztandarach hasła demokratyczne, de facto zapowiadają działanie, które nie ma nic wspólnego z konstytucją, której rzekomo kiedyś bronili, nie ma nic wspólnego z demokracją

- dodał.

Redaktor Katarzyna Gójska dopytała, czy przed nadchodzącymi wyborami można się spodziewać po opozycji prób destabilizacji, których politycy podejmowali się już w przeszłości.

Jest takie powiedzenie angielskie, że nie można nauczyć starego psa nowych sztuczek. Myślę, że Donald Tusk wraca dokładnie do tych metod, które kiedyś, jego zdaniem, przyniosły mu sukces

- zwrócił uwagę polityk.

Bielan przypomniał wiec wyborczy Platformy Obywatelskiej z 2005 roku, od którego Donald Tusk zaczął atakować Prawo i Sprawiedliwość.

Wtedy w 2005 roku przegrał zarówno wybory prezydenckie i przez wiele lat miał traumę z tego powodu, jak i wybory parlamentarne, ale dwa lata później ta totalna opozycyjność przyniosła mu upragniony sukces, czyli zdobycie funkcji premiera. I myślę, że Tusk chce wrócić do władzy dokładnie takimi samymi metodami. To będzie bardzo brutalna kampania wyborcza, Tusk będzie szedł na totalną polaryzację, to się będzie odbywało kosztem mniejszych ugrupowań opozycyjnych i kosztem jakości debaty publicznej w Polsce

 

 



Źródło: Telewizja Republika, niezalezna.pl,

bm