Rzecznik PO Jan Grabiec oznajmił, że opozycja złoży projekt wycofujący podwyżki przyznane politykom przez prezydenta Andrzeja Dudę w formie rozporządzenia. Jeszcze rok temu politycy PO głosowali w Sejmie za podwyżkami. Grabiec przyznaje przy tym, że wśród posłów panuje rozgoryczenie z powodu... obniżki uposażeń sprzed trzech lat. Gdzie tu logika?
W piątek w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie prezydenta, które wprowadza podwyżki m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu i innych osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, w tym podsekretarzy stanu (wiceministrów).
Konsekwencją rozporządzenia będzie też podwyżka dla parlamentarzystów, gdyż - zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora - ich uposażenie odpowiada 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu (z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat), ustalonego na podstawie rozporządzenia prezydenta. Premier i marszałkowie będą zarabiać ponad 20 tys. zł miesięcznie, a posłowie i senatorowie zamiast 8016,07 zł, mają otrzymywać ok. 12,5 tys. zł.
Przeciw takiemu rozwiązaniu jest Platforma Obywatelska wraz z partiami współpracującymi.
- Za przyjęte rozporządzenie prezydenta, podpisane przez premiera odpowiedzialność ponosi formacja rządząca w Polsce. Nie mamy z tym nic wspólnego i nie chcemy z tym mieć nic wspólnego, dlatego składamy projekt ustawy, który doprowadzi do wycofania podwyżek przyznanych przez prezydenta Andrzeja Dudę
- powiedział rzecznik PO Jan Grabiec.
Jednocześnie poseł Grabiec przyznał, że wielu posłów jest... rozgoryczonych obniżeniem uposażeń trzy lata temu.
Kiedy w sierpniu 2020 roku pojawił się projekt podwyżek wynagrodzeń dla polityków, posłowie Koalicji Obywatelskiej (PO + przystawki) w zdecydowanej większości głosowali za tym, by zarabiać więcej. 100 posłów było za, przeciw jedynie 9, wstrzymało się 12.
Kiedy pojawiła się krytyka, posłowie KO zaczęli wycofywać się z poparcia, a sam Borys Budka - ówczesny przewodniczący - zorganizował konferencję, na której powiedziano, że teraz opozycja jest już przeciw podwyżkom. Ustawę odrzucił Senat, w którym KO należy do większości.
Czyli podsumujmy: Politycy PO są rozgoryczeni obniżką uposażeń sprzed trzech lat. Rok temu głosowali za podwyżką. Dziś podwyżek nie chcą i żądają ich wycofania. A wspiera ich w tym Donald Tusk, zarabiający przez lata krocie w Brukseli. Logiczne?
- Powiedział gość, który zarabiał półtora miliona złoty rocznie😂😂😂😂
— PikuśPOL 🇵🇱 📿 (@pikus_pol) August 2, 2021
Naprawdę bawisz mnie Donaldzie😂😂😂