Wczorajsze sejmowe popisy polityków Koalicji Obywatelskiej - Klaudii Jachiry i Lewicy - Krzysztofa Gawkowskiego wywołały duży sceptycyzm także wśród samej opozycji. - Uważam, że happeningi są czasem ciekawe, ale niekoniecznie na sali sejmowej - stwierdził lider Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Podczas wczorajszej debaty w Sejmie posłowie opozycji postanowili znacznie "ubarwić" jej przebieg, wplatając scenki, które niekoniecznie licują z powagą parlamentu. Klaudia Jachira, posłanka Koalicji Obywatelskiej, postanowiła zadeklamować przerobioną wersję "Roty" Marii Konopnickiej, w której mogliśmy usłyszeć m.in. takie frazy jak "tak nam dopomóż Tusk" czy "nie rzucim Unii, skąd nasz ród".
Wrażenia muzyczne zapewnił z kolei polityk Lewicy, Krzysztof Gawkowski, który postanowił zaintonować i zachęcić do wspólnego śpiewana w ławach poselskich... hymnu Unii Europejskiej.
Okazuje się, że do parlamentarnych popisów sceptycznie odnosi się także sama opozycja.
- Uważam że happeningi są czasem ciekawe, ale niekoniecznie na sali sejmowej. Lubimy się w opozycji, nie szukam tam wrogów i nie będę dokuczał dzisiaj kolegom czy koleżankom z Lewicy, no ale to już zupełnie roztroiło tę debatę czy to wystąpienie czy jakąś próbę odpowiedzi na to, co mówił premier i przesunęło, jak widać, środek zainteresowania w coś, co nie ma tak naprawdę znaczenia - ocenił dzisiaj w Polsat News lider Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Zapytany o polityczną "Rotę" w wykonaniu Jachiry, przyznał, że "ciężko to w ogóle komentować".
- Nie przystoi to ani w polskim Sejmie, ani przeinaczanie utworu, który był symbolem walki o wolność, o Polskę, o prawo do nauczania języka polskiego, o to żeby nie utracić swojej tożsamości, utwór Marii Konopnickiej, który pretendował do roli hymnu polskiego, jest jedną z najważniejszych pieśni patriotycznych Polski. Jest objęty należytym szacunkiem przez nas i powinien być szanowany przez wszystkich. Nie tylko jako hymn naszego stronnictwa, bo to przecież pieśń wszystkich Polaków, która naprawdę jest śpiewana na stojąco, z odpowiednim uszanowaniem. Przykre to jest. Mi jest po ludzku przykro, że tak została przeinaczona i tak została zmieniona w taki sposób, żeby wykorzystać to politycznie
- ocenił Kosiniak-Kamysz.
Przyznał, że "występy" polityków opozycji także tłumaczą wniosek PSL o rozwiązanie Sejmu.
Podczas wczorajszego posiedzenia Sejmu premier Mateusz Morawiecki odniósł się do tez podnoszonych przez opozycję, która uważa, że wyrok TK dotyczący wyższości prawa krajowego nad unijnym jest wstępem do "polexitu".
- Hasło "polexit" nie zrodziło się w naszym rządzie. Zrodziło się w chorej wyobraźni waszych PR-owców. I to właśnie tam ono do dziś jest. Ulepiliście sobie takiego demona i walczycie z nim, niczym Don Kichot, który widział wiatraki, a wyobrażał sobie, że to takie olbrzymy są i atakował je z kopią, te "olbrzymy". Wszyscy inni wiedzieli, że to wiatraki, ale on atakował te wiatraki z ogromną determinacją - zwracał się do opozycji Morawiecki.
Podkreślił, że mówienie o polexicie to "fake news i ordynarne kłamstwo".