Donald Tusk nie ma łatwej przeprawy podczas swoich spotkań z wyborcami. W Dzierżoniowie jeden z uczestników spotkania stwierdził, że Platforma... nie przekroczy 20 procent, choćby Tusk trzykrotnie objechał wszystkie gminy i powiaty. Były premier zaproponował zakład: twierdzi, że w wyborach PO będzie miała powyżej 30 procent. Kto wygra?
Lider PO Donald Tusk spotkał się z mieszkańcami Dzierżoniowa. Podczas rozmowy pojawiły się też głosy niechętne byłemu premierowi. Jeden z uczestników spotkania pokusił się o polityczną prognozę.
- Zapomniał pan o pewnych sprawach - powiedział mężczyzna. - Mam szerokie kontakty województwie dolnośląskim z uwagi na moja działalność, byłem związkowcem Solidarności i ja tylko chciałbym powiedzieć: choćby pan trzykrotnie, panie premierze, objechał powiaty i gminy, niech sobie pan przypomni pan Dzierżoniów, nie przekroczy pan więcej niż 20 procent - dodał.
- Mamy podobne doświadczenia życiowe - próbował łagodzić sytuację Tusk. Zaproponował gościowi... zakład:
Pan powiedział 20 procent, ja oczywiście, gdybym zakładał, że to będzie 20 procent, to bym Wam głowy nie zawracał. Nie wiem, czy będzie wspólna lista czy nie, ale taki honorowy zakład proponuję o przekonanie, ja uważam, że będzie ponad 30 procent.
- Ja też czytam to wszystko, co się o mnie mówi krytycznego. Ja nie jestem ideałem, ale osiem razy wygrałem z PiS-em jako szef PO. Jeśli ktoś ma kompetencje w tej kwestii, to ja - przechwalał się Tusk, po czym dodał: "Jeśli przegram, to dalej niż na Sybir nie wywiozą".
Później do głosu doszedł... kolejny oponent Donalda Tuska.
- Szczaw i mirabelki kazał nam jeść pewien poseł z pana ugrupowania. Pan powiedział, że chleb będzie kosztował 20 zł. To za Waszych rządów zabrano zasiłek pogrzebowy. Życzę panu dobrze, ale nie będę na pana głosował - powiedział mężczyzna. Zapytał, co się stanie z IPN, gdy PO dojdzie do władzy.
- Niesiołowski w jakimś sensie za to zapłacił - odparł Tusk, odnosząc się do pierwszej części wypowiedzi. - Z IPN dzieje się mniej więcej to samo co z TVP Info. IPN to nie jest z założenia zła instytucja. To, że mój dobry znajomy Krzysztof Wyszkowski jest we władzach IPN, jak usta otworzy to więcej jadu nie wiem, czy można sobie wyobrazić (...) Przyszłość Polski nie zależy od tego, czy IPN będzie funkcjonował czy nie - mówił Tusk.
Wskazywał, że nie jest jednoznacznie za likwidacją IPN czy CBA, ale nie wykluczył takiej możliwości.