Od wybuchu wojny na Ukrainie politycy Platformy Obywatelskiej starają się udowadniać, jak ich partia od zawsze była antyrosyjska. Dziś w studiu Telewizji Republika Katarzyna Gójska starała się ustalić, od kiedy konkretnie - według posła Ryszarda Wilczyńskiego - jego partia zmieniła swoje podejście. Stanowisko polityka przeczyło jednak kilku faktom.
W miniony piątek Ukraińcy ogłosili odbicie Chersonia. Wśród komentatorów pojawia się przekonanie, że może to przyspieszyć rozmowy pokojowe z Rosją. Temat został poruszony w dzisiejszym programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika. Redaktor Katarzyna Gójska, odnosząc się do obecnej sytuacji, zwróciła się do posła Platformy Obywatelskiej Ryszarda Wilczyńskiego, z pytaniem, czy w związku z ewentualnym ogłoszeniem przez Federację Rosyjską końca agresji, Polska powinna przestać się zbroić.
Prowadząca przypomniała również spotkanie opozycji dotyczące obronności Polski, podczas którego padały sformułowania, że jeżeli opozycja wygra wybory, to część kontraktów militarnych zostanie unieważnionych.
Zdaniem Wilczyńskiego kontrowersje budzi fakt, że Polska przeznacza pieniądze na "broń, która dopiero przyjdzie". Stwierdził jednak, że "mamy zdecydowanie się dozbroić w elementy pola walki, które okazały się kluczowe". Wśród nich wymienił artylerię, wywiad elektroniczny i drony.
"Rozumiem, że te drony, z których państwo się naśmiewali? Pamięta pan pewnie reakcję koleżanek i kolegów z klubu parlamentarnego na informację o zakupie dronów Bayraktar"
- przypomniała krytykę opozycji w tej sprawie red. Gójska.
Na co Wilczyński, starając się wybrnąć z sytuacji, stwierdził, że teraz "wyśmiewane jest dawanie przez kobiety w szyję". Odniósł się tym samym do niezrozumiale krytykowanych słów Jarosława Kaczyńskiego dotyczących alkoholizmu wśród kobiet. "Nie mówmy, z czego żeśmy się śmiali, rozmawiajmy o rzeczach poważnych" - powiedział poseł Platformy.
Prowadząca zwróciła uwagę, że temat problemów alkoholowych wcale zabawny nie jest, a opozycja faktycznie krytykę na temat - jak się okazało potężnego uzbrojenia - skutecznie prowadziła.
"Co do dronów tureckich, na pewno się pomyliliśmy, jeżeli to panią satysfakcjonuje"
- przyznał z przekorą Wilczyński. Poseł nie zaprzeczał jednak, że Tomasz Siemoniak, stwierdził na spotkaniu opozycji, że tak liczne kontrakty zbrojne dla Rzeczpospolitej są niepotrzebne.
"Rosja jest groźna i będzie groźna, ta sytuacja się nie zmieni. Graniczymy z Kaliningradem. Rosja jest nieobliczalna, jest niebezpieczna (...) Musimy być przygotowani"
- stwierdził o dziwo polityk Platformy Obywatelskiej. Redaktor Gójska starała się ustalić, od kiedy dla tej partii Rosja stała się nieobliczalna. Wilczyński jako datę wskazał 2014 rok.
"Czyli Gruzja, to była jeszcze pana zdaniem sytuacja akceptowalna?"
- spytała prowadząca. "Wtedy rozumiem, że Rosja była przewidywalna, czyli państwo zakładali, że Rosja działa racjonalnie" - powiedziała. Wilczyński stwierdził, że Platforma nie twierdziła w ten sposób, jednak nie zaprzeczył słowom Donalda Tuska, który powiedział przecież wówczas, że "akceptujemy Rosją taką, jaka ona jest".
Wilczyński tłumaczył się tym, że w tamtym czasie cały Zachód zakładał, że z Rosją można współpracować. "Okazało się, że wszyscy się mylili" - ocenił.
"Nie wszyscy się mylili. Przypominam misję prezydentów i przywódców państw naszego regionu, którą zorganizował śp. prezydent Lech Kaczyński. Ta misja była przez państwa wyszydzana. Kto się mylił, ten się mylił"
- skwitowała Katarzyna Gójska.