Poseł PSL Paweł Bejda uważa, że "wszyscy dali się oszukać, jeżeli chodzi o Rosję". W programie #Jedziemy unikał odważnych słów, jeżeli chodzi o prorosyjską politykę za czasów rządów PO-PSL. "Trudno mi mówić za PO i premiera Tuska" - stwierdził, choć ludowcy byli wtedy w koalicji rządzącej.
Premier Mateusz Morawiecki zwrócił się w środę do lidera PO Donalda Tuska, aby odciął się od swojej "błędnej i obłędnej polityki", jaką - według premiera - prowadził on wobec Rosji. O tym Michał Rachoń rozmawiał ze swoim gościem Pawłem Bejdą z PSL w czwartkowy poranek w programie #Jedziemy.
- Wszystkie rządy w jakimś tam stopniu prowadziły politykę z Rosją, nie tylko polski - powiedział Bejda, przypominając m.in. memorandum budapesztańskie. Nie potrafił jednak powiedzieć wprost, co Polska uzyskała po resecie w relacjach z Moskwą z czasów rządów PO-PSL.
- Trudno mi mówić za PO i premiera Tuska
- powiedział Bejda, na co Rachoń stwierdził, że koalicjantem było wówczas PSL i reset nie mógł odbyć się bez wiedzy PSL-u.
"Skoro wówczas zdecydowaliście się na reset relacji z Rosją, to co Polska z tego resetu uzyskała?" - dopytywał się prowadzący redaktor Michał Rachoń. Odpowiedź była niespodziewana:
Tylko ten apel pana premiera trochę nieprawdziwie brzmi, bo pan premier Morawiecki był wówczas doradcą premiera Donalda Tuska
- Tego nie da się wymazać - dodał.
"Nie mam zamiaru bronić pana Tuska, ani tym bardziej tego, co robi Rosja. My żyjemy w tej chwili w zupełnie innej rzeczywistości. Tamte lata były inne" - kluczył Bejda, po czym zapytany został, czy Rosja jest dziś inna niż w 2008 roku.
- Teraz dopiero obnażyła swoje prawdziwe oblicze. Myślę, że wszyscy dali się oszukać, jeżeli chodzi o Rosję
- stwierdził Bejda.
Bejda próbował brnąć, stwierdzając, że... nawet rząd Jarosława Kaczyńskiego utrzymywał relacje z Rosją. - To nie jest to, że pan odetnie grubą kreską, to co robił rząd Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. W jakiś sposób Polska utrzymywała relację...
Rachoń zauważył, że już rok po śmierci Litwinienki polski premier postawił na reset z Rosją. Argumenty o tym, że polityka obu rządów wobec Rosji była zupełnie odmienna, najwyraźniej jednak nie trafiły do gościa programu #Jedziemy.