"Na pewnym etapie polityk powinien dostać na druty wraz z sugestią, że lepiej zająć się dzierganiem niż pisaniem" - uważa publicysta Tomasz Terlikowski, który skomentował w ten sposób ostatni wpis Janusza Korwin-Mikkego. Chodzi o komentarz polityka Konfederacji, który uważa, że naturalnym wiekiem zgody na stosunek seksualny powinien być tzw. "wiek miesiączki", czyli 12-13 lat.
Ja jestem zwolennikiem natury i powinien być taki, jaki jest naturalny, czyli wiek miesiączki, tak jak było w Watykanie do niedawna. To... jest bardzo różnie, są dziewczyny, które mają 12-13 lat i są całkowicie dojrzałe, a są dziewczyny, które mają 19 i jeszcze nie są dojrzałe. Nie może być tak, żeby państwo ustalało, jaki jest wiek dojrzałości seksualnej, to natura o tym decyduje. A naturalnie powinna o tym decydować oczywiście matka, bo matka takie rzeczy wie
- stwierdził Korwin-Mikke.
To, co napisał Janusz Korwin-Mikke na temat wieku zgody, który powinien być u dziewczynek zgodny z wiekiem pierwszym miesiączki jest zwyczajnym skandalem. Nie ma i nie może być zgody na takie tezy, bo one usprawiedliwiają pedofilię i są próbą budowania usprawiedliwienia dla takich działań
- napisał na Facebooku oburzony Tomasz Terlikowski.
Zdaniem publicysty analogie historyczne, które wysunął Korwin-Mikke są całkowicie chybione, gdyż w ciągu wielu lat zmienił się wiek dojrzałości psychicznej oraz że dawniej ślub niekoniecznie oznaczał rozpoczęcie współżycia seksualnego od razu. Terlikowski ma też pewne rady a nawet oczekiwania wobec innych polityków, szczególnie Konfederacji.
Co teraz powinno się stać? Po pierwsze - poza niemal zgodną reakcją polityków innych partii - oczekiwać należy reakcji polityków Konfederacji. I to nie tylko słownego potępienia, ale także jasnego wskazania, czy dla ludzi, którzy - nie po raz pierwszy - głoszą poglądy broniące i pedofilii i pedofilów - jest miejsce w ich partii. To jest kwestia być albo nie być minimalnej choćby wiarygodności w kwestii nie tylko konserwatyzmu i chrześcijaństwa, ale po prostu odpowiedzialności za słowo
- wezwał dyrektor programowy Telewizji Republika.
Zaproponował także rozwiązanie, które uratowałoby wielu polityków przed kompromitacją (na myśl oprócz Korwina przychodzi chociażby Lech Wałęsa).
I wreszcie kwestia ostatnia, gdy spoglądam na wpisy Janusza Korwin-Milkkego, to zastanawiam się, czy nie powinno się wprowadzić wieku dostępu do mediów społecznościowych. Związany on powinien być nie tyle z wiekiem, ile z poziomem tego, co się wpisuje. Na pewnym etapie powinno wysyłać się politykowi na przykład druty i sugerować, że od teraz lepiej zająć się dzierganiem niż pisaniem
- zaproponował Terlikowski.