Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak pojechał do Dorohuska. Chciał... osobiście sprawdzać towar, jaki wjeżdżał do Polski, lecz napotkał - jak sam stwierdził - "na opór". - Czasy, kiedy pan robił cyrk, się skończyły, teraz czas się wziąć za ciężką pracę, a nie robić sobie jaja z rolników - skomentowała była minister rolnictwa Anna Gembicka.
Kontrowersyjny wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak ogłosił, że dziś... pracuje w terenie.
Jestem w Dorohusku. Przeprowadzam kontrolę poselską. Chcę sprawdzić jaki towar w ostatnich dniach wjeżdżał do Polski. Niestety napotkałem na opór. Pracownicy nie chcą przedstawić mi dokumentów z dwóch ostatnich pociągów, które przyjechały z Ukrainy do Polski
Zareagowała na to była minister rolnictwa Anna Gembicka. "Przypominam panu że pan jest wiceministrem, może pan uzyskać wszystkie niezbędne dane od właściwych organów" - napisała w mediach społecznościowych.
Czasy, kiedy pan robił cyrk, się skończyły, teraz czas się wziąć za ciężką pracę, a nie robić sobie jaja z rolników. Rozwiązanie jest proste - musicie rozszerzyć embargo. Skoro pan twierdzi, że jest największym wrogiem Ukraińców, to chyba się pan nie boi? Ja panu mogę nawet przygotować tekst przepisów, tylko weź się pan w końcu za robotę!
Panie @EKOlodziejczak_ , przypominam panu że pan jest wiceministrem, może pan uzyskać wszystkie niezbędne dane od właściwych organów. Czasy kiedy pan robił cyrk się skończyły, teraz czas się wziąć za ciężką pracę, a nie robić sobie jaja z rolników.
— Anna Gembicka (@AnnaGembicka) February 13, 2024
Rozwiązanie jest proste -… https://t.co/R5wK3AhZKj