Jarosław Gowin, jeszcze jako wicepremier, popierał Polski Ład i podpisał się pod nim. Kiedy stracił stanowisko w rządzie, nagle... zmienił poglądy i stał się jednym z największych krytyków rozwiązań podatkowych zawartych w programie PiS. Dziś zorganizował konferencję prasową, na której straszył "drożyzną".
W piątek Sejm uchwalił nowelizację ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw, która wdraża rozwiązania podatkowe zapowiadane wcześniej w ramach programu Zjednoczonej Prawicy - Polski Ład. Nowelą zajmie się teraz Senat.
Jarosław Gowin, który podpisał się pod programem Polski Ład, a obecnie jest krytykiem jego rozwiązań, na konferencję prasową w Krakowie przyniósł ok. 700-stronnicowy projekt tej nowelizacji. Stwierdził, że „w ten sposób nie wolno stanowić żadnego prawa, zwłaszcza dotyczącego materii tak delikatnej jak podatki”.
Ten ogromny plik papierów to ustawa podatkowa: serce #PolskiŁad. Jej skutkiem będą chaos i drożyzna. PiS ma rację: #PolskiŁad zmieni życie każdego z nas. Każdy zapłaci więcej. pic.twitter.com/4oWOc5Qaye
— Jarosław Gowin (@Jaroslaw_Gowin) October 4, 2021
Były wicepremier ocenił, że Polski Ład spowoduje, że każdy z nas będzie musiał dużo więcej zapłacić, a szczególnie ucierpią małe rodzinne firmy. „Za kilka lat wszyscy z nostalgią będziemy wspominać rodzinne sklepiki osiedlowe, bo zostaną wyparte przez wielkie hipermarkety” – snuł apokaliptyczne wizje.
Według niego, jeśli od 1 stycznia przedsiębiorcy będą musieli płacić podatki wyższe o 30 proc., to jedynym wyjściem dla nich będzie podniesienie cen produktów i usług.
- W konsekwencji i tak rekordowo wysoka inflacja jeszcze przyspieszy. Najważniejszą konsekwencją Polskiego Ładu będzie galopująca drożyzna
– ocenił Gowin, zapowiadając, że Porozumienie "wraz z partiami opozycyjnymi będzie starało się w Senacie poprawić nowelę wprowadzającą nowe rozwiązania podatkowe".