Powraca pomysł "zjednoczonej opozycji". Grzegorz Schetyna mówił w Radiu Wrocław o dwóch koncepcjach startu przeciwko PiS: węgierskiej i czeskiej. - Nie przesądzałbym dzisiaj w jakim wariancie pójdzie współpracująca ze sobą opozycja - stwierdził były lider Platformy. Partia Donalda Tuska najwyraźniej wciąż myśli o tym, jak pokonać PiS z pomocą innych ugrupowań.
Zjednoczenie opozycji to projekt, który przez niektórych polityków zapowiadany jest od lat. Ale nawet w tej kwestii po stronie partii opozycyjnych... nie ma jedności. Są zwolennicy wspólnego startu przeciwko PiS w 2023 roku. Wszyscy na jednego? Tego projektu nie popiera m.in. PSL i Polska 2050, wskazując, że opozycja powinna startować w dwóch blokach: lewicowo-liberalnym i centrowym.
Do pomysłu wspólnego startu powrócił w Radiu Wrocław Grzegorz Schetyna. Polityk Platformy Obywatelskiej uważa, że "należy współpracować i rozmawiać ze sobą".
- Żeby zbudować taką konstrukcję wspólną przed wyborami, myślę parlamentarnymi, bo one będą pierwsze w kolejności. No, my też mamy to swoje doświadczenie, wielokrotnie czy za każdym razem kiedy rozmawiamy o tym, to ja przywołuje ten projekt konieczności współpracy środowisk opozycyjnych, bo przecież nie tylko partii politycznych
- powiedział Schetyna.
Liderem Platformy był wówczas Grzegorz Schetyna, który dziś mówi o zjednoczeniu opozycji, ale na razie nie wie, w jakiej konwencji.
- Nie przesądzałbym dzisiaj w jakim wariancie pójdzie współpracująca ze sobą opozycja. Czy to będzie jedna lista tak jak na Węgrzech, jak budują opozycjoniści węgierscy od paru lat, czy dwie listy, jak zrobili to Czesi kilka miesięcy temu. Koniec wieńczy dzieło
– powiedział poseł. Tylko jaki to będzie koniec?