Posłanka Koalicji Obywatelskiej Klaudia Jachira w Narodowe Święto Niepodległości spotkała się z Polakami w Zurychu. Dlaczego nie była w Warszawie? Jak stwierdziła, "nie sprawia jej to przyjemności" tego dnia. Do tego narzekała, że święto narodowe przypada właśnie w listopadzie, bo inne kraje mają swoje święta... w lato.
Klaudia Jachira 11 listopada nie świętowała w Polsce, a wyjechała do Szwajcarii. Zapraszała na spotkanie z Polonią i rację mieli ci, którzy wskazywali, że na spotkaniu na pewno będzie się działo. Nie zabrakło zadziwiających sformułowań, które wygłosiła posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Pozdrawiam z drogi do Szwajcarii! Dziś o 18.30 zapraszam na spotkanie z Polonią w Zurichu we Frauen Zentrum przy ul. Mattengasse 27.
— Klaudia Jachira (@JachiraKlaudia) November 11, 2022
Mam nadzieję, że Dzień Niepodległości spędzimy na ciekawych rozmowach o otwartej, europejskiej Polsce, na powrót szanującej prawo.
Do zobaczenia! pic.twitter.com/9iWxMy4seE
Jak stwierdziła Jachira, wybór Szwajcarii na 11 listopada nie był przypadkowy. - Od trzech lat na pewno, a tak naprawdę od siedmiu, nie sprawia mi przyjemności przebywanie w Warszawie w Święto Niepodległości - powiedziała.
Jak stwierdziła, Warszawa to jej okręg i powinna tam być 11 listopada, ale to "jedyny dzień, gdzie źle czuje się w Warszawie".
To bardzo smutne i chciałabym, żeby to się kiedyś skończyło (...) żeby 11 listopada Warszawa nie była opanowana przez faszystów, nacjonalistów, przez postawy ksenofobiczne, antysemickie, antyukraińskie, antyrównościowe i tak bym mogła wymieniać...
- Troszeczkę mi ulżyło, że mnie tam nie było - mówiła, wskazując, że dowiadywała się, co się dzieje w Warszawie. Być może nie miała dobrych informacji, ponieważ Marsz Niepodległości był bardzo spokojny, przeszło w nim tysiące osób, w tym rodziny z dziećmi, morze biało-czerwonych flag zalało Warszawę, a atmosfera święta narodowego była naprawdę podniosła.
Ale nie tylko o tym mówiła Klaudia Jachira.
- Poza tym to bym chciała, żebyśmy mieli święto narodowe, które niekoniecznie jest w listopadzie. To takie polskie, że najważniejsze Święto Niepodległości musimy mieć w listopadzie. No, po prostu, lipiec, Francja, czternasty! No, cudownie! Inne państwa mają takie piękne daty, a my musieliśmy sobie listopad wybrać. Nie miał kiedy ten Piłsudski wrócić...
- stwierdziła ze smutkiem, dodając:
Jeżeli kiedykolwiek będzie to ode mnie zależało, to chcę przywrócić 4 czerwca jako święto narodowe. 4 czerwca musi stać się naszym świętem narodowym.