Kompromitacją, jakiej jeszcze nie było, zakończył się pomysł Koalicji Obywatelskiej na kampanię wyborczą. Ugrupowanie pod przywództwem Donalda Tuska usunęło z sieci "generator" grafik z wizerunkiem Jarosława Kaczyńskiego. Miało być to uderzenie w PiS, tymczasem sieć zalały grafiki mocno niekorzystne dla opozycji. Ale KO nie uczy się na błędach - planuje... uruchomić nowy generator.
"Ja jestem zagrożeniem" - taki napis widnieje na billboardach, jakie Koalicja Obywatelska rozwiesiła wczoraj w całej Polsce. Do hasła doklejono wizerunek Jarosława Kaczyńskiego na czarnym tle. KO postanowiła wykorzystać nowoczesną technologię i stworzyć generator własnych grafik z layoutem przygotowanym na kampanię.
Wystarczyło wpisać, dla kogo "zagrożeniem" jest Jarosław Kaczyński i można było pobrać swoją grafikę. Proste? W teorii tak - ale w tym projekcie wszystko poszło nie tak, jak miało wyglądać w założeniach.
Już na samym początku internauci zdemaskowali twórców generatora. Okazało się, że pewnych słów używać w nim nie można. "Nie wchodziło" nie tylko nazwisko lidera Platformy Obywatelskiej, ale też inne hasła, powiązane z Niemcami czy... Rosją.
Wszystko było do odczytania... w kodzie strony. Nie trzeba było być informatycznym wirtuozem, by zdemaskować wstydliwą tajemnicę działania generatora Koalicji Obywatelskiej.
Ale później było już tylko gorzej. Internauci zaczęli tworzyć grafiki z generatora w taki sposób, by uderzały one w politykę opozycji. I tak, Jarosław Kaczyński "był zagrożeniem" dla Tuska, Giertycha czy... resetu z Rosją.
Już po kilku godzinach stało się jasne, że pomysł Koalicji Obywatelskiej nie wypalił. W sieci nie dało się znaleźć nawet pojedynczych grafik, które pasowałyby do politycznego zamysłu Tuska i jego ugrupowania. Były za to te krytyczne dla opozycji - do tego z podpisem, że to "materiał Koalicji Obywatelskiej".
Następnego dnia po odpaleniu generatora... zniknął on ze specjalnie dedykowanej do niego strony. Teraz można pobrać już tylko gotowe grafiki. To jedna z największych kampanijnych wpadek w historii polskiej polityki - działacze Koalicji Obywatelskiej chcieli być nowocześni, a zupełnie nie przewidzieli, w jakim kierunku pójdzie pomysł z generatorem.
Internauci nie mają wątpliwości, że internetowe działania KO nie idą w dobrym kierunku. - Jakby to była korporacja, to by już leciały głowy - pisze jeden z nich.
Do wyborów niecałe 40 dni, partia rządząca:
— Wojtek Kardys 🇵🇱🇪🇺🇺🇦 (@WojtekKardys) September 7, 2023
- dominuje na Youtubie generując 10mln zasięgu
- każdego dnia przedstawia swój plan i pomysły na dalsze rządy
- Premier Morawiecki dwoi się i troi by generować zasięg i szerzyć narrację (codzienne live na FB)
A opozycja:
- tworzy… pic.twitter.com/A6dNzUnATh
Koalicja Obywatelska usunęła generator, ale okazuje się, że... planuje stworzyć nowy.
Przede wszystkim chcemy zrobić taki nowy generator, że będzie można zapytać Jarosława Kaczyńskiego, o czym rozmawiał z Angelą Merkel w 2016 roku na tajnym spotkaniu w Niemczech. Wyobraźcie sobie państwo, ukrywane spotkanie Kaczyński-Merkel i nikt nie wie, o czym rozmawiali. Dlatego przygotujemy, żeby każdy mógł zadać takie pytanie, więc tutaj Jarosław Kaczyński powinien przyjść do swojego biuletynu partyjnego, czyli do telewizji reżimowej i opowiedzieć, dlaczego opinia publiczna do teraz nie wie, o czym rozmawiał z Angelą Merkel, czy zrzekł się wtedy w imieniu Polski reparacji, a późniejsze działania były tylko fikcją