Prowadzący program Adrian Stankowski pytał swoich gości o Centralny Port Komunikacyjny. Zwrócił uwagę na unieważniane postępowania na audyty i pytał, do czego zmierza rząd. Dobromir Sośnierz z Konfederacji wyraził swoje obawy na temat CPK.
- Nie jestem zwolennikiem centralizmu państwowego, centralnie planowanej gospodarki, centralnie planowanych inwestycji. Najczęściej te inwestycje okazują się kosztowną konsumpcją. Dla większości Polaków CPK będzie oznaczał, że będą ograniczoną paletę tanich lotów z okolic Warszawy. Tanie linie nie latają z węzłów przesiadkowych, bo to są drogie lotniska - stwierdził.
Dalej wywiązał się dialog między prowadzącym Stankowskim a byłym posłem Sośnierzem:
- Stankowski: Ale nikt chyba Modlina czy Radomia nie chce likwidować?
- Sośnierz: Ale Okęcie chce!
- Stankowski: Kto chce likwidować?
- Sośnierz: Ci, którzy chcą budować CPK. Posłowie Lewicy mówią, że to niezbędny warunek. To wynika też z analiz, że CPK nie odniesie sukcesu komercyjnego, jeżeli będzie lotnisko Okęcie zostawione.
Później włączył się drugi z gości, poseł PiS Piotr Kaleta.
Jarosław Kaczyński kiedyś powiedział o partii, którą reprezentuje pan Sośnierz, że to partia dzieciaków. Panie Sośnierz, im dłuższy warkocz pan będzie nosił czy kitkę, od tego panu rozumu nie przybędzie. Mówienie o tym, że inwestycja strategiczna ma wynieść nasz kraj... Jeżeli ten człowiek nie dostrzega, że ta inwestycja może nas wynieść w zupełnie inny rodzaj funkcjonowania ojczyzny, także pod względem zarabiania, to chłopcze, chłopczyku, wyliczenia wskazują, że ta inwestycja przynosi gigantyczne pieniądze w formie zwykłych opłat cargo. To trzeba panie Sośnierz, po prostu myśleć!
– stwierdził.
Kaleta i Sośnierz nie szczędzili sobie mocnych słów. Głupek, cham czy cymbał - w pewnym momencie od emocji buzowało aż nadto, przez co padały nieparlamentarne słowa. Poseł Prawa i Sprawiedliwości po zakończonej dyskusji pożegnał swojego oponenta słowami: "Śpij dobrze, Dobromir".