Hanna Gill-Piątek poinformowała, że wystąpiła z Polski 2050. Jednym z powodów, jak zasugerowała, jest rezygnacja ugrupowania Szymona Hołowni z budowania jednej wspólnej listy opozycji i sojusz z PSL. Partia Szymona Hołowni nie dotrwała do wyborów w pełnym składzie. Odchodząca posłanka zarzuca Hołowni, że... skręca w prawo.
Gill-Piątek powiedziała, że będzie posłanką niezrzeszoną, choć Hołownia uważa, że "bliżej jej do Koalicji Obywatelskiej". Skąd ten rozłam w Polsce 2050?
- Do Szymona Hołowni absolutnie nic personalnie mnie nie zniechęciło. Ja mówiłam zawsze i nie ukrywałam tego, że jestem zwolenniczką większego porozumienia, większego bloku na opozycji. To była oczywiście część mojej decyzji, ale zdaje się, że ugrupowanie, które budowałam przez ostatnie dwa i pół roku, skręca w prawo, do budowy takiego bloku ludowo-konserwatywnego z PSL-em i trochę trudno mi się w tej formule zmieścić
- powiedziała Hanna Gill-Piątek w wywiadzie dla Radia Zet.
Zaufanie się nie skończyło, skończyła się wspólna formuła po prostu.
"Ja też nie mogę powiedzieć, żebym kogokolwiek zostawiła na lodzie, bo myślę, że Szymon Hołownia ma jeszcze daleką przyszłość w polityce i uważam, też ten ruch z PSL-em za poniekąd korzystny politycznie" - stwierdziła Gill-Piątek, dodając, że "z takiego punktu widzenia jakby układanki politycznej wielu ekspertów wypowiadało się, że, to są elektoraty, które się dopełniają i tak dalej".