Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Donald Tusk: "Czas pokuty za takie winy Niemiec nigdy się nie kończy". Sensacyjne przemówienie sprzed 18 lat

"Polacy są zaniepokojeni przede wszystkim tym, co obserwujemy w Niemczech" - tak o polityce naszych zachodnich sąsiadów, a przy tym kwestii reperacji wojennych mówił Donald Tusk. Jak to możliwe? Debata odbyła się... w sierpniu 2004 roku i zakończyła się niemal jednogłośnym podjęciem uchwały. Wówczas klasa polityczna mówiła jednym głosem, dziś otwarcie widać jednak również opcję proniemiecką.

Donald Tusk
Donald Tusk
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Wczoraj na Zamku Królewskim w Warszawie opublikowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej. Wynika z niego, że straty Polski w wyniku rozpętanej przez Niemców wojny to 6 bilionów 220 mld 609 mln złotych. Tymczasem, opozycja uważa, że reparacje to "temat zastępczy", albo wprost mówi, że Polsce się nie należą, bo ważniejsze są "dobre stosunki" z Niemcami.

Lider PO Donald Tusk na briefingu prasowym stwierdził, że temat reparacji wojennych od Niemiec pojawia się od kilku lat zawsze wtedy, kiedy PiS ma potrzebę zbudowania narracji politycznej. To ciekawe, bo w 2004 roku to właśnie Tusk, polityk Platformy Obywatelskiej, w Sejmie mówił o reparacjach, głośno się ich domagając. Przypomnijmy...

- Dzisiaj trzeba bardzo głośno i solidarnie powiedzieć, niezależnie od tego, jaką partię reprezentuje się, że Polacy są zaniepokojeni przede wszystkim tym, co obserwujemy w Niemczech - mówił Donald Tusk podczas sejmowej debaty 25 sierpnia 2004 roku.

Tusk, starający się wówczas o przejęcie władzy (rządził wtedy jeszcze SLD), mówił o wrażliwości społecznej. 

- Otóż ta wrażliwość dzisiaj mówi nam, że Niemcy chcą wyzbyć się historii, że dzisiaj Niemcy niezależnie od tego, jaką partię polityczną tam reprezentują, chcieliby w dużej mierze napisać jednak tę historię na nowo, a najlepiej o niej zapomnieć. I niestety, mówię o tym z wielką przykrością, nie zmieniają tego niepokojącego faktu społecznego i politycznego wypowiedzi najszlachetniejszych przedstawicieli niemieckiej sceny politycznej. Bo z jednej strony co prawda, kiedy mamy uroczyste wizyty w Polsce albo inne ważne okoliczności, takie jak na przykład rozpoczęcie prezydentury, wtedy słyszymy bardzo krzepiące słowa od każdego Europejczyka mieszkającego w tej części Europy. Słyszymy słowa wypowiadane przez nowego prezydenta Niemiec, który mówi, że Niemcy nie mogą pisać historii na nowo i że tej historii nie da się zaprzeczyć. Tej historii, co do której nikt w Polsce nie ma wątpliwości

- podkreślił, dodając:

 Natomiast praktyczne skutki szlachetnych, być może nie tylko słów, ale także intencji, są dla Polaków jednak bardzo niepokojące. Kiedy rozmawiamy o skutkach II wojny światowej, to musimy z całą stanowczością, z całą mocą, zawsze wtedy, kiedy będzie to potrzebne - dziś, a być może za 10, za 50 lat - powtarzać: Niemcy są odpowiedzialne za wszystkie skutki II wojny światowej

Tusk mówił, że "najbardziej przyjazne gesty z naszej strony wobec państwa niemieckiego i ze strony niemieckiego państwa wobec Polaków, polskich polityków i państwa polskiego nie mogą zastąpić realnych, twardych konkretów". 

- Naprawdę powinniśmy - niezależnie od tego, z której strony sali siedzimy - wspólnie doprowadzić do powstania takiego projektu uchwały, który wyposaży nasz rząd w skuteczne instrumenty dochodzenia sprawiedliwości historycznej i finansowej w relacjach polsko-niemieckich w kontekście tych zdarzeń, o których mówimy. Jestem przekonany o tym, że polska polityka trochę inaczej niż do tej pory, szczególnie w relacjach polsko-niemieckich, wymaga wyjątkowych kompetencji, wyjątkowej solidarności politycznej Polaków i osadzenia w historii inaczej, niż chcieli tego trochę naiwni politycy polscy i niemieccy wówczas, kiedy mówili, że historię można odłożyć ad acta. Otóż dzisiaj, puentując swoją wypowiedź, chciałbym podkreślić z całą mocą, że we wszystkich relacjach polsko-niemieckich obowiązkiem Polski, ale także tej nowej Europy, której staliśmy się członkiem, nie jest zapominanie, ale przypominanie historii. Jeśli w rozmowach z politykami niemieckimi coraz częściej słyszę - i państwo też pewnie to słyszeli - że czas na nowe Niemcy, że czas pokuty niemieckiej się skończył, to chciałbym także, aby przy okazji tej uchwały Polacy głośno powiedzieli, że czas pokuty za takie winy, jakie były udziałem Niemiec w czasie II wojny światowej, że czas pokuty w takiej sprawie nigdy się nie kończy 

- stwierdził wówczas Tusk. 

Tusk mówił, że chciałby, aby finałem debaty "było powiedzenie bardzo wyraźnie, że mamy też cele praktyczne, których nie musimy ukrywać", dodał, że "Niemcy muszą wziąć na siebie sto procent odpowiedzialności finansowej za ewentualne skutki roszczeń". Na koniec Tusk jednak zrobił pewien zwrot - "intencją Polaków jest tak naprawdę Europa bez roszczeń, że chcemy Europy, która nie będzie nękana nieustannymi wzajemnymi roszczeniami, i że jeśli ta nowa Europa, której staliśmy się członkiem, stanie się jednak Europą roszczeń, to twardo mówimy, że za to także spadnie odpowiedzialność na Niemców, bo to oni, środowiska niemieckie rozpoczęły tę niebezpieczną grę". Nie da się jednak porównać tego z obecnym stanowiskiem lidera Platformy Obywatelskiej, otwarcie proniemieckim.

Warto również zwrócić uwagę, jaki był finał tamtej sejmowej debaty. Wówczas nad projektem uchwały w sprawie reparacji Niemiec na rzecz Polski głosowało 329 posłów, z czego 328 było za. Wstrzymał się tylko jeden poseł - nieżyjący już Bohdan Kopczyński. 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Donald Tusk #Niemcy

Michał Kowalczyk