Dobrze policzono, że nie mamy tej większości, która te zerwane kworum mogłaby zneutralizować - mówiła w rozmowie z Katarzyną Gójską wicerzecznik PiS Urszula Rusecka odnosząc się do odrzucenia przez opozycję poprawki dotyczącej uznania Federacji Rosyjskiej za państwo odpowiedzialne za katastrofę w Smoleńsku. Poseł podkreśliła również, że politycy mogli zagłosować jedynie za nie przyjęciem poprawki, zamiast zrywać całe porozumienie. "To było działanie zamierzone" - stwierdziła.
W ubiegły czwartek Sejm miał głosować nad uchwałą uznającą Rosję za państwo sponsorujące terroryzm. Podczas wieczornej debaty reprezentanci klubów zgodnie wyrazili poparcie dla uchwały. W debacie do projektu uchwały została zgłoszona poprawka PiS, która wywołała sprzeciw opozycji. "Federacja Rosyjska jest bezpośrednio odpowiedzialna za zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych (lot MH17) w lipcu 2014 r., kiedy to zginęło 298 pasażerów i członków załogi, oraz za katastrofę samolotu polskich sił powietrznych (lot 101) w Smoleńsku (Rosja) w kwietniu 2010 r., w której zginęło 96 osób znajdujących się na pokładzie, w tym Prezydent RP Lech Kaczyński, urzędnicy polskiego rządu, wysocy rangą dowódcy wojsk polskiego i NATO oraz członkowie polskiego parlamentu" - głosi poprawka.
Na wieść o tym, w Sejmie opozycja wszczęła awanturę i ostatecznie nie zgodziła się na przyjęcie poprawki zrywając kworum. Temat omawiany był dziś na antenie Polskiego Radia w programie Sygnały Dnia. Będąca gościem wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Urszula Rusecka oceniła, że zachowanie opozycji było "skandaliczne i nie powinno mieć miejsca".
"Obawiam się, że jednak tutaj osoba Donalda Tuska nie była bez związku (...) jest liderem opozycji. Pewnie były jakieś wskazówki, jak zachować się w takim przypadku"
- mówiła.
Rusecka stwierdziła również, że opozycja mogła zagłosować tylko przeciwko poprawce, "natomiast zerwanie kworum i niezagłosowanie było skandaliczne, wydaje mi się, że to było działanie zamierzone".
Prowadząca red. Katarzyna Gójska przypomniała, że przeciwko uchwale byli nie tylko politycy Platformy Obywatelskiej, ale również i innych ugrupowań. Rusecka przyznała rację, ale oceniła jednak, że "na pewno musiał być jakiś sygnał, musiała być jakaś osoba", która doprowadziła do zerwanie kworum.
"Na sali nie było naszych parlamentarzystów, część osób jest chorych, więc dobrze policzono, że nie mamy tej większości, która te zerwane kworum mogłaby to zneutralizować"
- powiedziała. Dodała, że w nowej uchwale w tej sprawie również znajdą się zapisy dotyczące zestrzelenia samolotu malezyjskich linii lotniczych i odpowiedzialności za katastrofę w Smoleńsku.
"Te zapisy powinny znaleźć się w uchwale. Prawo i Sprawiedliwość od początku ostrzegło przed imperialnym zachowaniem Rosji. Takie jest nasze zdanie, nie zmieniamy go. Teraz inne państwa przyznają nam rację. Nie możemy wycofać się z naszej linii i tego jak postrzegamy naszego sąsiada (...) To nasza opozycja chciała ocieplenia stosunków z Rosją"
- powiedziała. Jej zdaniem kolejne głosowanie nad uchwałą powinno odbyć się jak najszybciej, bo Polska jest szczególnie zaangażowana we wspieranie Ukraińców w wojnie, a inne państwa już zajęły takie stanowisko.
Redaktor Gójska zwróciła uwagę na to, że ta uchwała "była całkowicie bezpieczna" dla Platformy Obywatelskiej i PSL. "W tej poprawce nie było mowy o odpowiedzialności rządu Donalda Tuska (...) jakiegokolwiek wskazania na opcję, która sprawowała wówczas władzę" - stwierdziła. "Skąd zatem niechęć do tego, żeby uznać odpowiedzialność Federacji Rosyjskiej za katastrofę smoleńską" - zapytała.
"Próbują wszystko zmieniać, przekoloryzować, odwracać sytuację, odwracać zdarzenia. Ich polityka jest związana z dzieleniem społeczeństwa. Więc jak społeczeństwo, zaraz po katastrofie, się jednoczy, to dla ich polityki, dla ich celu zasadne było podzielenie społeczeństwa. To są skutki właśnie tamtych działań, późniejszych działań, przez lata kiedy rządzili, a teraz całą winą za podział w naszym społeczeństwie stara się obarczyć Zjednoczoną Prawicę. Tak jak we wszystkich działaniach opozycja próbuje grać na emocjach i liczy na to, że o niektórych faktach Polacy zapomnieli"
- stwierdziła Rusecka.