"Mur mi się kojarzy z czymś bardzo prostym do obejścia" - tak swój sprzeciw wobec planów budowy zapory na granicy z Białorusią argumentuje poseł Lewicy Andrzej Szejna. Polityk uważa, że to "prymitywne rozwiązanie". Innego zdania jest poseł Arkadiusz Mularczyk. - Nic lepszego nie wymyślono - stwierdził w programie Michała Rachonia "Minęła 20".
Ustawa o budowie zabezpieczenia granicy państwowej przewiduje, że na polskiej granicy stanowiącej granicę zewnętrzną UE powstanie bariera zabezpieczająca przed nielegalną migracją.
Zgodnie z ustawą, inwestycja na granicy będzie celem publicznym, a inwestorem zostanie Komendant Główny Straży Granicznej. Jej szacowany koszt to 1 mld 615 mln zł. Ustawa przewiduje możliwość wywłaszczenia obywateli z nieruchomości niezbędnej do budowy bariery, a właścicielom za nabycie praw do nieruchomości lub jej części przysługiwać będzie wynagrodzenie lub nieruchomość odtworzeniowa o wartości 50 proc. wyższej niż uprawdopodobniona jako należna.
Przeciwko postawieniu bariery na granicy z Białorusią głosowali m.in. politycy Lewicy. Dlaczego? O to redaktor Michał Rachoń zapytał w programie "Minęła 20" polityka tego ugrupowania Andrzeja Szejnę.
- Jest to rozwiązanie, w mojej ocenie, prymitywne
- odpowiedział poseł.
Na uwagę, że na podobne rozwiązania zdecydowano się w Grecji czy Hiszpanii, gdzie rządzi lewica, Szejna odparł: "Jeżeli nawet rządzą moi koledzy, nie zawsze muszę się z nimi zgadzać. Nie obronimy granicy za pomocą betonowego muru".
- Nie jestem przekonany, że na te rozwiązania tymczasowe trzeba oddać 2 mld zł, jeżeli są inne potrzebne rzeczy
- powiedział Szejna, wymieniając m.in. drony.
Poseł Szejna wskazywał, że budowanie muru nie jest rozwiązaniem nowoczesnym. - Mur mi się kojarzy z czymś bardzo prostym do obejścia - podkreślił polityk Lewicy.
Rzecz jasna innego zdania na temat bariery był poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.
- Okazuje się, że na całym świecie, który ma problem z migrantami, nic lepszego nie wymyślono. Buduje się mury, to podstawowy element ochrony granic. Część z tych ludzi chce przeniknąć do Europy zachodniej, a być może część ludzi ma terrorystyczne plany. Kto wówczas weźmie odpowiedzialność za taką sytuację? Czy posłowie z Lewicy?
- pytał.
"Nie budować mury, czyli co należy robić?" - kontynuował Mularczyk. Wskazał, że bariera to obecnie najlepsze rozwiązanie.
- Problemem jest to, że na całym świecie nic innego, lepszego nie wymyślono. Mam pełne zaufanie dla rządu, Straży Granicznej, wojska. Ja mam do nich zaufanie, że oni będą potrafili reagować na akcje hybrydowe służb białoruskich i rosyjskich
- dodał poseł.
Mularczyk odniósł się również do Straży Granicznej, które działania są często atakowane: także podczas ulicznych protestów.
- To są klasyczne działania o charakterze dywersyjnym. Tak się osłabia odporność państwa zaatakowanego. Cel to osłabienie morale, odporności wewnętrznej państwa polskiego po to, żeby władza się bała
- powiedział.