"Takiego siepacza rąbiącego sprawiedliwość jeszcze nie było w Polsce" - tak o Adamie Bodnarze mówił w Mońkach poseł PiS Przemysław Czarnek. Wskazał też na "cud Platformy" z udziałem Kamili Gasiuk-Pihowicz.
"60 dni wystarczyło na to, żeby pokazać do czego są zdolni" - mówił poseł Przemysław Czarnek podczas wizyty w Mońkach. Oczywiście mówił o koalicji 13 grudnia: PO-PSL-Polska 2050-Lewica pod przewodnictwem Donalda Tuska.
Zaczęli od telewizji publicznej, którą zamknęli i wyłączyli sygnał. Nawet na Boże Narodzenie! Ludzie bez jasełek, koncertów, mszy świętej, pozbawieni wszystkiego. Bo odciąć ludzi od prawdy, kultury, tradycji. Odciąć ludzi od polskości!
– wskazywał były minister edukacji.
Dalej przypomniał sytuację posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
- Po wszystkim zamachnęli się na naszych posłów, uprowadzili ich i osadzili w więzieniu. Tysiące ludzi czekają na karę pozbawienia wolności bo nie ma miejsca w więzieniach. Bandyci, złodzieje, kryminaliści... a oni uprowadzili z Pałacu Prezydenckiego dwóch posłów i osadzili wieczorem, ściągając administrację więzienia. I mówią, że nie ma równych i równiejszych - dodał Czarnek.
Wymiar sprawiedliwości? O tym też mówił polityk PiS.
Później zdjęli prokuratora krajowego! Ten Bodnar, który nie wie co ma do Polski czy Polskości... Takiego siepacza rąbiącego sprawiedliwość jeszcze nie było w Polsce! A Gasiuk-Pihowcz rok temu mówiła: w Polsce nie ma KRS-u! W grudniu wybrali ją do czegoś, czego nie ma. I tylko w grudniu z czegoś, czego nie ma, wzięła 14 tysięcy złotych. To jest cud, cud Platformy! Dostać się do czegoś czego nie ma i brać 14 tysięcy miesięcznie!
– powiedział Przemysław Czarnek.