Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Braun może zapomnieć o dostępie do dokumentów niejawnych. Nieoficjalnie: jest decyzja MON

Kierownictwo MON nie ufa Grzegorzowi Braunowi, który jest jednym z nielicznych, wprost prorosyjskich parlamentarzystów. Poseł Konfederacji straci dostęp do informacji niejawnych, nie będzie też uczestniczył w posiedzeniach Komisji Obrony Narodowej. Nad ekspertyzą prawną pracuje już Biuro Analiz Sejmowych - donosi "Rzeczpospolita".

Tomasz Molina, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

Dokładnie 15 września minister Mariusz Błaszczak miał przedstawić członkom sejmowej komisji na niejawnym posiedzeniu niezwykle istotne informacje z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa - dotyczące gotowości mobilizacyjnej i bojowej Sił Zbrojnych RP w razie wojny, a także funkcjonowania społeczeństwa w razie inwazji na polskie państwo. Już odwołano też kolejne posiedzenie gremium, zaplanowane na 6 października.  

Podejrzenia wobec Brauna i antyukraińska kampania w sieci 

Kierownictwo resortu obrony narodowej poinformowało prezydium Komisji Obrony Narodowej, że nie przedstawi jakichkolwiek danych, dotyczących polskiego wojska i strategii sił zbrojnych, jeśli wszystkiemu będzie przysłuchiwał się Grzegorz Braun. MON uważa go za jawnie prorosyjskiego posła. 

Braun od początku inwazji sprzeciwia się udzielenia pomocy wojskowej Ukrainie i przyjmowania uchodźców. Jest organizatorem protestów "Stop ukrainizacji Polski", które najpierw propagował w sierpniu pod hasztagiem na Twitterze. Akcja miała na celu wzbudzenie niechęci do uchodźców, wyzywanych przez internautów pod różnymi nickami. W dyskusjach pełno było pejoratywnych określeń, typu "banderowcy", "ukry", "Ukropolin" itd. Autor konta @Mateusz Sienkan wykrył, że kilka najaktywniejszych kont wysłało po kilkaset wpisów na "zawołanie" Brauna. Dowodziłoby to, że w internetowym szczuciu biorą udział m.in. boty. 

Braun gwiazdą rosyjskiej telewizji 

Skromne pod względem frekwencji protesty, wymierzone w Ukraińców, zostały za to wykorzystane przez rosyjskie media państwowe. "Panie i Panowie, naszym zadaniem jest zgromadzenie się, a tam będą występować różni nasi rodacy, których jednoczy dążenie do tego, aby Polska była polska" - mówił Braun do zgromadzonych, co podchwycił 1 Kanał w programie "60 minut". Rosyjska propaganda przekonywała swoich odbiorców, że Polsce grozi katastrofa energetyczna i ogromne podwyżki, bo polska władza pomaga Ukrainie. W tym kontekście umieszczono wypowiedzi Brauna. 

Nie brakuje bardziej wyrazistych działań posła Konfederacji. Gdy Sejm potępił pod koniec września nielegalne pseudoreferenda i aneksję ukraińskich terytoriów przez Federację Rosyjską, wzywając jednocześnie do blokowania wiz Rosjanom, polityk wstrzymał się od głosu.

Jeszcze w styczniu, gdy parlament wyraził w uchwale wsparcie dla Ukrainy, narażonej wówczas na atak Kremla, Braun jako jedyny wyraził... sprzeciw. Polityk pytany wiosną wprost, czy Władimir Putin jest zbrodniarzem – po opublikowaniu wstrząsających materiałów z Buczy i Mariupola – miał problem z jasną deklaracją. - Ja nie spieszę się z etykietowaniem, z używaniem epitetów – wyjaśniał Braun. - Jeśli my tutaj w Polsce ogłosimy wszystkich dookoła zbrodniarzami wojennymi i będziemy co dzień, trzy razy dziennie przed jedzeniem powtarzali kto jest mordercą, to może utrudnimy panu Zełenskiemu prowadzenie jego negocjacji – dodawał. Z etykietowaniem Ukraińców jako tych, którzy zagrażają egzystencji Polakom i rozwojowi gospodarczemu Polski, nie ma jednak żadnego problemu. 

"Będziesz pan wisiał" 

Braun na długo przed rosyjską inwazją był autorem wielu skandalicznych happeningów, przede wszystkim w sprawie szczepień na COVID-19 i ograniczeń pandemicznych.

Sprzeciwiał się ubieraniu maseczek, więc został wyrzucony z posiedzenia Sejmu. Innym razem zagroził ministrowi zdrowia Adamowi Niedzielskiemu, że "będzie wisiał".

Podczas marcowej "interwencji" poselskiej w Narodowym Instytucie Kardiologii w Warszawie szarpał byłego szefa resortu i kardiologa, prof. Łukasza Szumowskiego.

Wszystko dlatego, że Braun chciał wyrazić sprzeciw wobec "przymusu szczepień". Co ciekawe, gdy polityk wtargnął do placówki, Szumowski odbywał spotkanie ze specjalistami, z którymi omawiał współpracę z ukraińskimi szpitalami i pomoc rannym w trakcie wojny. 

Braun bez immunitetu 

Sejm uchylił niedawno Braunowi immunitet w związku z wnioskiem Komendanta Głównego Policji gen. Jarosława Szymczaka. Parlamentarzysta popełnił wykroczenie drogowe na manifestacji z października 2021 r. - złamał zakaz jazdy w obu kierunkach w stolicy i odmówił przyjęcia mandatu. Za zniesieniem immunitetu Braunowi zagłosowało 361 posłów, 20 było przeciw, natomiast 27 wstrzymało się od podjęcia decyzji. 
 

 



Źródło: niezalezna.pl, Rzeczpospolita

gie