- Najlepszy dowód, że trudno jest to podważyć [przedstawione fakty], to cisza ze strony Donalda Tuska, który ani słowem nie odniósł się do tego, co zostało przedstawione w "Resecie". To twarde dowody na granicy zdrady dyplomatycznej i powinny, moim zdaniem, zakończyć się postępowaniem przed Trybunałem Stanu - tak mówił w programie #Jedziemy Kazimierz Smoliński, poseł PiS.
W programie #Jedziemy przedstawiono materiał z polskiego parlamentu, gdzie dziennikarz TVP próbował uzyskać od polityków opozycji odpowiedź na pytania dotyczące prorosyjskiej polityki rządu Donalda Tuska i przedstawionego w serialu "Reset" procederu zatajania pewnych informacji przed prezydentem RP, Lechem Kaczyńskim. Najczęściej słyszał wyzwiska pod swoim adresem lub odpowiedzi, które wprost zaprzeczały przedstawionym faktom.
Jak wskazał Kazimierz Smoliński, poseł PiS, "to najlepszy dowód na to, że materiały przedstawione w "Resecie" są prawdziwe i z faktami trudno dyskutować wbrew temu, co próbują polityki opozycji, by podważać ich wiarygodność".
- Najlepszy dowód, że trudno jest to podważyć, to cisza ze strony Donalda Tuska, który ani słowem nie odniósł się do tego, co zostało przedstawione w "Resecie". To twarde dowody na granicy zdrady dyplomatycznej i powinny, moim zdaniem, zakończyć się postępowaniem przed Trybunałem Stanu. Nieinformowanie prezydenta w polityce zagranicznej jest niedopuszczalne, a robiono to w sposób celowy, intencjonalny, to nie był przypadek, a były to decyzje na szczeblu rządowym
🔴TYLKO U NAS🔴
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) July 27, 2023
Opozycja próbuje podważyć ustalenia autorów serialu #Reset. – Najlepszym dowodem jest cisza samego Donalda Tuska – komentował poseł PiS Kazimierz Smoliński#wieszwięcej #Jedziemy #Tusk @KaziSmolinski pic.twitter.com/OOGG2yct10
Odnosząc się do dokumentów ujawnionych w "Resecie", w tym do notatki Jarosława Bratkiewicza, który pisze o tym, że "jest jeszcze sprawa, która wymaga większej dsykrecji", Smoliński wskazuje, że "zaczęła być prowadzona podwójna polityka".
- Ministerstwa i rządu, i tam szedł ograniczony rozdzielnik, i informacje spływające do prezydenta, który ma konstytucyjne uprawnienia. To ewidentne złamanie przepisów prawa, to kwestia nie tylko konstytucji, ale tez kodeksu karnego. Prowadzone jest niejawne postępowanie ze złamaniem konstytucji - można tu wprost powiedzieć o zdradzie stanu i omijaniu prezydenta, który ma konstytucyjne uprawnienia w zakresie polityki zagranicznej. Dyrektor [Bratkiewicz] nie mógł tego robić bez wiedzy ministra, brak słów. To złamanie prawa, które powinno znaleźć odzwierciedlenie w postępowaniu karnym i przed Trybunałem Stanu - ocenił poseł PiS.
Dodał, że "jest przekonany, że komisja ds. wpływów rosyjskiej będzie miała jeszcze więcej materiałów" niż twórcy "Resetu", w zakresie informacji niejawnych.
Pytany o zatajenie w notatkach służbowych informacji o propozycji podziału Ukrainy przedstawionej przez Władimira Putina podczas spotkania z Donaldem Tuskiem w lutym 2009 r., Smoliński odpowiedział, że "zlekceważono zmianę polityki rosyjskiej, która doprowadziła do tragedii rozgrywającej się dzisiaj".
- Gdyby to wówczas było ujawnione, być może polityka niemiecka czy amerykańska byłaby inna, nie byłoby kontynuowana resetu. (...) Ta wiedza musiała być ujawniona, także partnerom z NATO czy UE
🔴TYLKO U NAS🔴
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) July 27, 2023
Poseł PiS Kazimierz Smoliński: Zlekceważono zmianę polityki Rosji, która doprowadziła do tragedii w Gruzji, na Ukrainie#wieszwięcej #Jedziemy #Reset @KaziSmolinski pic.twitter.com/g9cus3F9tL