O, to czy rekonstrukcja, której celem jest „radykalne odchudzenie rządu”, oznaczać będzie również radykalne odchudzenie administracji rządowej Horała pytany był TVN24.
Czy radykalne - zobaczymy. Na pewno odchudzenie. Tutaj nie ma automatyzmu, trzeba to zrobić inteligentnie, tak żeby nie zaszkodzić funkcjonowaniu państwa, ale administracja ma to do siebie, że z czasem sama się rozrasta, więc tak jak ten trawnik, warto czasem przystrzyc.
- powiedział.
Pytany, ilu urzędników straci pracę w Ministerstwie Infrastruktury, Horała odparł, ze nie może tego przesądzić.
Bardziej to pewnie będzie cięcie budżetowe - mamy np. też sporo pustych etatów, gdzie od dawna nie można znaleźć chętnego, który spełniałby kryteria, bo takie są realia warszawskiego rynku pracy i pensji w administracji państwowej.
W tym momencie nie można przesądzać nawet kwestii istnienia niektórych ministerstw.
- dodał.
Podkreślił, że sam nie uczestniczy w rozmowach koalicyjnych.
Z tego co słyszałem, z tego co się mówi, jest jedna z wersji rządu, w której tego ministerstwa nie ma, a druga, w której jest; zobaczymy, która wersja zostanie ostatecznie przyjęta.
- powiedział.
W rozmowie padło też pytanie o zmniejszenie liczby wiceministrów.
Pewnie w sposób naturalny przy redukcji ministerstw zostanie zredukowana, ale tak jak mówię, to nie powinno być tak, że ktoś siądzie i powie: „nie 80, tylko 60”. Tu trzeba patrzeć na zadania, na działy administracji państwowej, na to, jak jest zbudowany resort i do tego dobierać liczbę wiceministrów.
- powiedział.
Podkreślił przy tym, że czasami wiceministrowie zarabiają dwukrotnie albo nawet trzykrotnie mniej niż podlegający im dyrektorzy.