Organizator CPAC i przewodniczący American Conservative Union zapytany przez portal Niezalezna.pl o swoje wrażenia z pierwszej edycji konferencji w Polsce w pierwszych słowach podkreślił, że dzień wypełniły mu rozmowy z wieloma ludźmi. Dodał, że kocha przyjeżdżać do naszego kraju.
- Moim zdaniem ludzie w Polsce stoją przed tymi samymi wyzwaniami co my (Amerykanie - red.) - wszystko, co jest dla Was ważne, jest poddawane atakom. I to przez ludzi, którzy nienawidzą tego, z czego zbudowana jest cywilizacja. To przykre, bo to zwykle ludzie, którzy mówią, że są tolerancyjni, jednak ktoś, kto ma odmienne poglądy nie jest już przez nich tolerowany
- podkreślił Schlapp.
To my, konserwatyści, jesteśmy najbardziej tolerancyjni
- W pewnym momencie do mnie dotarło, że to właśnie my - konserwatyści i tradycjonaliści - jesteśmy najbardziej tolerancyjni i wyrozumiali. Kochamy innych ludzi, nawet jeżeli się z nimi nie zgadzamy. Druga strona nas tak nie traktuje - starają się wsadzać ludzi do więzienia, kłamią na nasz temat, a nawet zniszczyć nas i nasze rodziny
- tłumaczył Schlapp.
- W tej chwili wystarczająco dużo ludzi na całym świecie, w tym w Polsce powstało, by to zatrzymać - dodał.
Zapytany o spodziewane efekty spotkania konserwatystów w Polsce, wspomniał, że w naszym kraju zbliżają się wybory. - Zobaczymy, czy to przyniesie zmiany - stwierdził.
Podkreślił, że odwiedzając kolejne kraje na świecie, widzi ogólny, rosnący ruch, którego częścią jest CPAC. - Tworzą się nowe partie polityczne, jest wiele zmian, które wymagają czasu, ale widoczna jest wyraźna tendencja - zaznaczył.
Dodał, że wprawdzie "tendencja i zmiana" były dotąd kojarzone z ideologią lewicową. - "Zmiana" była do tej pory słowem zarezerwowanym dla lewej strony, ale moim zdaniem teraz definiuje prawicę. Musimy zmienić kierunek dynamiki, w którym to Bruksela kontroluje wszystko w Europie. Teraz robimy dobrą robotę, osłabiając ich - podsumował.