PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Mario Draghi nowym włoskim premierem – dzisiaj w Italii zaprzysiężenie rządu

W sobotę o godz. 12 zostanie zaprzysiężony nowy rząd profesora Mario Draghiego. Z wielu względów będzie to rząd wyjątkowy, jest zwany przez włoską prasę: „rządem jedności narodowej”. Kończy się, trwający blisko dwa miesiące kryzys polityczny, a wyjątkowość nowego rządu polega na tym, iż poprą go różne siły polityczne, zazwyczaj się zwalczające – pisze dla niezalezna.pl Tomasz Łysiak, komentując skład nowego włoskiego rządu.

Mario Draghi
Mario Draghi
Di World Economic Forum - Flickr: Mario Draghi - World Economic Forum Annual Meeting 2012, CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=18185214

W piątek wieczorem znany ekonomista, były szef Europejskiego Banku Centralnego, prof. Mario Draghi, po trwających tydzień konsultacjach, rozmowach i negocjacjach, ogłosił skład rządu. Pośród 23 ministrów 15 osób to politycy z rodowodem partyjnym, zaś ośmiu to tzw. technicy, czyli specjaliści od danych dziedzin.

Z punktu widzenia politycznego ten nowy rząd zarówno jeśli chodzi o skład, jak i popierające go partie tworzące nową parlamentarną większość, to mieszanka iście wybuchowa.

Przede wszystkim w jego skład weszli ministrowie zarówno z Partii Demokratycznej, jak i z Ruchu Pięciu Gwiazd (czyli z obu głównych partii tworzących rząd Conte II), czy nawet Italia Viva. Po drugiej stronie znalazła się prawica – Forza Italia Silvio Berlusconiego oraz Lega Matteo Salviniego.

O tyle o ile praktycznie natychmiastowe poparcie misji Draghiego przez partię Forza Italia właściwie nikogo nie dziwiło (Berlusconi od lat miał dobre relacje z Draghim), o tyle otwarcie się Salviniego na rząd tworzony przez „symbol strefy euro” (jakim bez wątpienia jest prof. Mario Draghi) było dla wielu zaskoczeniem. W końcu nie kto inny jak Salvini od lat jest liderem sił ostro krytykujących Unię Europejską.

Co prawda lider Legi tłumaczył Włochom (a przede wszystkim swoim wyborcom), że to czas szczególny, że należy ponad partyjne interesy postawić dobro kraju, ale jednak nie da się ukryć, że taki zwrot jest znaczący, a w przyszłości może mieć on olbrzymie znaczenie dla przepływu elektoratów. Oto bowiem pękł trzymający się dość konsekwentnie razem blok centroprawicy (pomimo występujących co pewien czas tarć) – Forza Italia oraz Lega wchodzą do rządu, natomiast partia Fratelli d’Italia Giorgi Meloni konsekwentnie pozostaje w opozycji i nadal twardo mówi „nie” – środowisku bliskiemu europejskim elitom.

Skład rządu rozkłada się następująco: Lega, Forza Italia, Partia Demokratyczna mają po 3 ministerstwa, Ruch Pięciu Gwiazd – 4 stanowiska, Leu (Wolni i Równi) oraz Italia Viva – po jednym, zaś pozostałe osiem ministerstw to tzw. specjaliści, czy inaczej mówiąc „technicy”. Od razu jednak trzeba dodać do tego uwagi.

Wśród tych „technicznych” ministrów są przecież i tacy, którzy co prawda nie przynależą do partii, ale działają od lat w polityce. Minister Luciana Lamorgese, która na stanowisku szefa spraw wewnętrznych była w rządzie Conte II, obecnie nadal będzie urzędować w siedzibie na Wiminale. Minister Patrizio Bianchi to ekonomista, który będzie nowym ministrem edukacji – wcześniej jednak szefował specjalnej grupie powołanej do życia przez minister Azzolinę.

Kwestia poparcia nowego rządu spowodowała również pęknięcie w Ruchu Pięciu Gwiazd: jedynie 59,3% głosujących na jej internetowej platformie Rousseau poparło misję prof. Draghi. To spowodowało secesję i odejście z partii Di Battisty wraz z grupą parlamentarzystów. Luigi Di Maio pozostaje tam, gdzie był – czyli nadal będzie ministrem spraw zagranicznych. Co więcej – aż dziewięciu ministrów z ostatniego rządu Giuseppego Conte pozostaje w rządzie obecnym.

W dzisiejszym prawicowym dzienniku „La Verità” redaktor naczelny Maurizio Belpietro pyta w artykule otwierającym pierwszą stronę tego wydania – czy nie zbyt podobnie wygląda rząd Draghiego w stosunku do gabinetu Conte? To zasadne pytanie. Gdy kilka dni temu na łamach tego samego dziennika toczyła się dyskusja, jaką postawę należy zająć „na prawicy” i swoje twarde „NIE” tłumaczyła Giorgia Meloni, Belpietro odpowiadał, że należy zaczekać na personalia, gdyż to one pokażą jaki jest prawdziwy kształt nowego rządu. I teraz – gdy już je znamy – on sam nie kryje rozczarowania. Bowiem to te same nazwiska, ci sami ludzie, którzy – w jego opinii – odpowiadają za wszystkie „klęski” rządu pod przewodnictwem „Giuseppi” Conte. Oto bowiem Roberto Speranza jest nadal ministrem zdrowia, wspomniany Di Maio ma sprawy zagraniczne, Franceschini ma kulturę, Lamorgese – MSW, itd…

Jak zatem w tej sytuacji odnajdą się przedstawiciele Forza Italia oraz Legi? Szczególnie, że rząd premiera Draghiego firmują aż trzema nazwiskami. Erika Stefani będzie ministrem ds. osób niepełnosprawnych, Massimo Caravaglia obejmie resort turystyki, zaś Giancarlo Giorgetti - ministerstwo rozwoju ekonomicznego. To ostatnie nazwisko jest znaczące – Giorgetti bowiem to prawa ręka Salviniego, jedna z najważniejszych postaci w „Il Caroccio” (jak nazywana jest partia Lega).

Czy przed Italią rzeczywiście wytężony czas spokojnej pracy owego „rządu jedności narodowej”? Czy też czekają nas nowe polityczne wojny? Czas pokaże…

 



Źródło: niezalezna.pl

#rząd #Włochy

albicla.com@ Tomasz Łysiak