Sejm znowelizował ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Wprowadza ona przepis, że parlamentarzysta, wobec którego zastosowano postanowienie o tymczasowym areszcie, zostanie pozbawiony prawa do uposażenia. Nowe przepisy potocznie nazywane są "lex Romanowski", bo wymierzone miały być w byłego wiceministra sprawiedliwości, ściganego przez bodnarowców.
Projekt nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora został przygotowany z inicjatywy grupy posłów: KO, Polski 2050-TD i PSL-TD. W głosowaniu za uchwaleniem nowych przepisów było 236 posłów, przeciw - 203, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Zgodnie z nowelizacją parlamentarzysta, wobec którego zastosowano postanowienie o tymczasowym areszcie, zostanie pozbawiony prawa do uposażenia. Zakaz wykonywania praw i obowiązków wynikających z pełnionego mandatu będzie się stosować również wobec parlamentarzystów, względem których wydano postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania przed dniem wejścia w życie nowelizacji ustawy.
Zgodnie ze znowelizowaną ustawą, tacy parlamentarzyści nie będą mogli realizować działalności terenowej (w tym korzystać z prawa do interwencji czy prawa do informacji). Nie będą mogli również "korzystać z uprawnień socjalno-bytowych, jak prawo do uposażenia czy do diety parlamentarnej".
Ustawa potocznie jest nazywana "lex Romanowski" od nazwiska posła PiS, byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, który jest ścigany przez ludzi Adama Bodnara. Azylu politycznego udzieliły mu Węgry.