Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Leszczyna unieważniła konkurs. Chodzi o 4,2 mld zł na onkologię. Ostre starcie ministrów zdrowia w sieci

- Kosztem pacjentów, ich zdrowia i ich życia z transparentnego i merytorycznego konkursu chcecie zrobić swój plebiscyt dla wybranych przez siebie szpitali - napisała w kierunku minister zdrowia Izabeli Leszczyny jej poprzedniczka Katarzyna Sójka. Polityk PiS poinformowała wcześniej, że rząd unieważnił związany z onkologią konkurs, przez co placówki medyczne miały stracić 4,2 mld zł. Minister opowiedziała na tę informację, ale opozycyjna poseł postarała się obszernie obalić jej argumenty.

Autor:

Ministerstwo Zdrowia anulowało konkurs dla szpitali na inwestycje w zakresie onkologii. Chodzi o 19 lecznic, którym przyznano pieniądze z Funduszu Medycznego. - To Izabela Leszczyna odebrała pacjentom onkologicznym 4,2 mld zł - napisała w mediach społecznościowych była minister zdrowia Katarzyna Sójka. Do wpisu dołączyła listę poszkodowanych podmiotów.

Reklama

Na interwencję Sójki odpowiedziała sama Leszczyna, również w mediach społecznościowych. We wpisie próbowała wypunktować rzekome kłamstwa swojej poprzedniczki. Tyle że poseł PiS odniosła się do argumentów minister i nie wygląda na to, aby to Sójka w tej sprawie kłamała.

Zupełnie inne dofinansowanie

Leszczyna napisała m.in. że rząd w lutym rozstrzyga konkurs onkologiczny z KPO na 5,2 mld zł. - Więc przeznaczamy na inwestycje w onkologię o 1 mld zł więcej niż w konkursie z Funduszu Medycznego - stwierdziła.

Sójka jest jednak innego zdania. Wskazała, że porównywanie dofinansowania z Funduszu Medycznego na projekty w infrastrukturę - gdzie wsparcie mogło sięgać 300 mln zł - to zupełnie co innego niż konkurs z unijnych pieniędzy. - Te środki są przeznaczone również dla niereferencyjnych podmiotów na inne cele i mają dużo mniejsze maksymalne dofinansowanie - oznajmiła.

"Najwyraźniej też nie zorientowała się Pani, że w międzyczasie te 19 szpitali nie mogło wnioskować o inne środki na ten sam cel (co w zablokowanym przez Panią konkursie), bo tak stanowi prawo. Swoją niekompetencją odebrała Pani tym 19 placówkom możliwość pozyskania funduszy dla PACJENTÓW ONKOLOGICZNYCH"

– dodała, wykazując dalej brak wiedzy Leszczyny

Środki były, ale już ich nie ma?

Minister z KO zarzuciła także, że w konkursach organizowanych przez poprzedni rząd miały miejsce liczne nieprawidłowości. - Nie mogłam wziąć odpowiedzialności za ich przekręty, zrobili listę rankingową, rozdali plastikowe czeki, a resztę (podpisanie umów, finansowanie...) zostawili nam - argumentowała.

Tu odpowiedź Sójki była o wiele mocniejsza. - Skala Pani niekompetencji i fatalnych decyzji (to eufemizm) pokazuje, że nie bierze Pani odpowiedzialności za nic – a zwłaszcza za życie i zdrowie pacjentów. A to przecież najważniejszy obowiązek ministra zdrowia - napisała.

"Pani zadaniem było przygotować umowy i podpisać je z podmiotami, aby te mogły rozpocząć inwestycje. Pani jednak po roku bezczynności uznała, że najlepiej wezwać CBA, żeby poszukali czegokolwiek, co usprawiedliwi zabranie tych pieniędzy pacjentom. Jak widać – bezpodstawnie"

– podkreśliła.

Polityk PiS zarzuciła minister szukanie rzekomych nieprawidłowości jako polityczny pretekst do unieważnienia konkursu. Zaznaczyła też, że na liście beneficjentów "znalazły się najważniejsze i największe podmioty onkologiczne w całej Polsce, leczące największą liczbę pacjentów".

Ma być drugi konkurs. Ale dla kogo?

Leszczyna oznajmiła także, że rząd przeprowadzi konkurs ponownie. - Na uczciwych warunkach, bez preferencji dla krewnych i znajomych królika - zapewniła.

"Myśli pani, że w konkursie w którym chcecie dać te środki po swojemu cudownie pojawią się na mapie Polski inne strategiczne szpitale onkologiczne z innymi potrzebami?

– pyta Sójka.

Zaznaczyła, że tak się nie stanie. Oznajmiła, że w drugim konkursie zapewne zakwalifikują się te same placówki. -  Chyba, że będzie Pani tym królikiem wraz ze swoimi znajomymi, o których tak namiętnie Pani pisze (projekcja podświadomości?) - dodała. 

"A to oznacza, że zabraliście pacjentom onkologicznym ponad rok lepszej opieki w nowoczesnych warunkach"

– zaznaczyła Sójka i dodała w kierunku minister, że "jeden jedyny przekręt jaki był w tym konkursie jest pani autorstwa - przekręt na odwlekanie ponad rok i finalnie ZABRANIE pacjentom dostępu do leczenia, bo panicznie szuka pani jakiegokolwiek sukcesu politycznego".

"Nie ma Pani pojęcia o czymkolwiek, wiec moje oburzenie jest afirmacją tego co czują i widza pacjenci, jestem ich głosem jako lekarz, widząc ich codziennie w swojej pracy, będąc zmuszoną kierować część z nich do ośrodków onkologicznych, także również tych strategicznych. Ale myślę, że Pani tego nie ogarnie swoim rozumem i kompetencjami"

– napisała polityk PiS i dosadnie podsumowała wymianę zdań:

"Reasumując: kontrola CBA którą pani rozpoczęła jest jedynie zasłoną dymną i podkładką pod decyzję o unieważnieniu tego konkursu, bo nawet tutaj nie miała Pani odwagi zrobić tego własnym podpisem. Tym bardziej, że kontrola wciąż trwa, wniosków z niej wciąż nie ma, więc anulowanie przez panią konkursu nie ma prawnie żadnego związku z czynnościami kontrolnymi. Z transparentnego i merytorycznego konkursu chcecie zrobić swój plebiscyt dla wybranych przez siebie szpitali. Kosztem pacjentów, ich zdrowia i ich życia. Powinna się pani wstydzić"

Autor:

Źródło: niezalezna.pl
Reklama