Wystarczyło, by poseł Marcin Horała mówił o tym, co dzieje się obecnie w Polsce, by z sali, w której byli też politycy koalicji rządzącej, podniósł się pomruk niezadowolenia. Padło nawet pytanie "czy to spotkanie wyborcze?", ale Horała ripostował: - Przepraszam, jeżeli denerwuję. Jestem otwarty na polemikę - stwierdził i dodał, że temat CPK, którego dotyczyło spotkanie, powinien być ponadpartyjny.
Parlamentarzyści i samorządowcy z województw mazowieckiego, podlaskiego i warmińsko-mazurskiego, a także przedstawiciele działającej przy Prezydencie RP Radzie do spraw Strategicznych Projektów Rozwojowych oraz przedstawiciele stowarzyszeń i ruchów społecznych – „Tak dla CPK”, „Tak dla Rozwoju” spotkali się 3 września w Ostrołęce, by dyskutować o potrzebie realizacji szprychy kolejowej nr 3 w ramach CPK Ostrołęka-Łomża-Pisz-Giżycko. Spotkanie to inicjatywa samorządu powiatu ostrołęckiego - już druga, bo pierwsze spotkanie tego typu zostało sfinalizowane petycją złożoną do Donalda Tuska.
W dzisiejszym panelu eksperckim uczestniczył poseł Marcin Horała. Były pełnomocnik rządu ds. CPK mówił nie tylko o tej wielkiej inwestycji, ale też o dyskursie politycznym.
Schemat interakcji w sferze publicznej to już dawno nie są szachy, to nawet nie jest mecz bokserski, to bardziej takie Fame MMA, gdzie ludzie znani publicznie mają się przylutować, w tym sezonie to nawet jest wsadzanie do aresztu przeciwników politycznych na podstawie mniej lub bardziej kreatywnych zarzutów. Następnym etapem, można się obawiać, jest już uliczna przemoc fizyczna.
W ocenie posła PiS, fatalnie ma się to do rozwoju Polski. "Ale jest też pewna jaskółka, to co wytworzyło się wokół tematu CPK, który będąc tematem sektorowym, jak w soczewce skupił polskie aspiracje, szanse, możliwości. Kiedy okazało się, że ze sfery publicznej popłynął sygnał, że on jest zagrożony, bo zmieniła się władza i poszedł sygnał z kręgu władzy, że raczej to będzie kasowane, to ludzie się obudzili, powiedzieli - chcemy tego!" - mówił Horała.
Komuś te słowa, a w sali byli też politycy rządzącej koalicji, się nie spodobały. - Czy to spotkanie wyborcze? - padło w tonie wyraźnej irytacji. Horała błyskawicznie zareagował. - Przepraszam, jeżeli denerwuję. Jestem otwarty na polemikę, ale nie wymieniłem nazwy żadnej partii - odparł.
Chciałem państwa wszystkich namówić, żeby to był temat, na który sfera publiczna odpowie, że przy wszystkich naszych konfliktach jest pewien obszar, który z tego sporu zostaje wyłączony.
Jak podkreślił, z posłanką Pauliną Matysiak (z którą założył ruch "Tak dla Rozwoju") nie zgadza się w 90 proc. spraw, ale chcą wykorzystać razem kluczowy moment dla Polski.