Kto został największym politycznym wygranym, a kto przegranym roku 2021? Dziś w programie "W punkt" w Telewizji Republika oceniali to politolodzy. Ich zdaniem, na część rozstrzygnięć będziemy musieli poczekać co najmniej do wiosny 2022.
Katarzyna Gójska pytała dzisiaj swoich gości o to, kogo można uznać za największego wygranego, a kogo za przegranego roku 2021 w polskiej polityce.
Prof. Waldemar Paruch z lubelskiego UMCS uznał, że sprawa jest złożona.
- Jeśli wziąć pod uwagę pierwotny projekt Donalda Tuska i powrót do polskiej polityki, i wywołanie w ciągu pierwszych tygodni "wywrotki" politycznej - to ten projekt się nie zrealizował. Pewnym elementem składowym tego projektu była taktyka przyjęta przez Jarosława Gowina. Ten projekt legł w gruzach, co oznaczało, że prezes PiS, Jarosław Kaczyński, umiał wyjść z sytuacji, która wydawała się nierozwiązywalna. Pamiętajmy, że była groźba, że Zjednoczona Prawica utraci nawet 15 posłów co oznaczałoby w tej układance w Sejmie niemożność utrzymania większości
- przypomniał politolog.
Dodał, że "obecna większość nie jest duża", ale też nigdy taka nie była.
- Pamiętajmy, że w Sejmie VIII kadencji na początku ta większość wynosiła tylko 4-5 posłów. W Sejmie IX kadencji to też było 4-5 posłów, nie było tak, że Zjednoczona Prawica miała większość 20 czy 30 posłów - wskazał Paruch.
Jego zdaniem, łatwiej jest wskazać politycznych przegranych.
- To jest ta druga liga polityczna w Polsce. Za przegranych należałoby uznać m.in. Jarosława Gowina, jego projekt, propozycja polityczna uległa całkowitej dekonstrukcji. Dzisiaj Jarosław Gowin nie jest żadnym ważnym graczem politycznym i prawdopodobnie nim już nie zostanie
- podkreślił politolog.
- Przegranym jest także lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz, i to w ujęciu średniookresowym. Dziś PSL nie ma dobrej strategii, którą mogłoby wybrać w celu przekroczenia 5 proc. Klęska porozumienia z Kukizem, nieudany zwrot i współpraca z Gowinem skazuje dzisiaj Polskie Stronnictwo Ludowe na porozumienie z Szymonem Hołownią, tylko ten nie ma w tym żadnego interesu. Straciłby jedną ze swoich unikatowych cech - to, że jest nowym politykiem, który unika wpisywania się w narrację "PiS-PO", a wiążąc się z PSL wiąże się z partią dość symboliczną dla III RP. To niewątpliwe mogłoby spowodować tąpnięcia sondażowe - dodał.
Prof. Waldemar Paruch dostrzegł również problem Lewicy.
- Mamy też kryzys na Lewicy, ale jest on sporem o to, na ile Lewica będzie podmiotowa. Włodzimierz Czarzasty stara się ratować podmiotowość Lewicy. Przetrwał pierwsze uderzenie po powrocie Donalda Tuska, wyszedł obronną ręką, teraz mamy secesję w postaci koła PPS, które pewnie niedługo zostanie wchłonięte przez Platformę Obywatelską - prognozował.
Rozstrzygający - zdaniem prof. Parucha - będzie początek roku 2022.
- Jeżeli celem było dokonanie wywrotki w 2021 r., to stronnictwa liberalno-lewicowe tego celu nie osiągnęły i też mocodawcy w UE ponieśli porażkę, stąd mamy teraz nasiloną agresję Unii w kontekście Polski. Moim zdaniem pierwszy kwartał 2022 r. będzie decydujący. Jeśli do kwietnia nie zostanie rozwiązany w jakikolwiek sposób problem funduszu covidowego dla Polski (...), to będzie decydujące rozstrzygnięcie. Dłużej niż do maja-czerwca nie będzie można tego tematu ciągnąć, ponieważ Tusk nie ma aż tak wiele czasu, by dokonać skokowej zmiany w polityce w Polsce. "Gamechanger", o którym marzono, w polskiej polityce dotychczas nie zaistniał i trudno go znaleźć na horyzoncie
- przyznał politolog.
Dr Tomasz Żukowski z Uniwersytetu Warszawskiego dodał, że trudno w mijającym roku mówić o zdecydowanych wygranych czy przegranych politycznych i rozstrzygnięcia zapadały raczej "na punkty".
- Zgodzę się, że rzeczywiście najważniejsze rozgrywki rozstrzygać będą się w przyszłym roku, aczkolwiek nie można wykluczyć, że na krajowej scenie tym terminem będzie konstytucyjny termin wyborów - dodał.