- Aby nastąpiło skrócenie kadencji Sejmu, musi zajść dekompozycja obecnej koalicji. Moim zdaniem, muszą zostać spełnione dwa kryteria: po pierwsze, wyniki sondażowe PiS muszą wskazywać, że prawdopodobnie to PiS będzie tworzyło przyszły rząd, a po drugie wizerunek, linia polityczna, postulaty programowe PiS, muszą być takie, żeby chociaż jedna partia, która musi wyjść z obecnej koalicji, by były przedterminowe wybory, uznała, że możliwe dla niej jest współrządzenie z PiS, że to dla niej atrakcyjna alternatywa. atrakcyjniejsza niż dalsze trwanie w tej koalicji rządowej - powiedział w programie "Michał Rachoń. Jedziemy" Marcin Horała, poseł PiS.
Mija 100 dni rządu Donalda Tuska. KO w kampanii wyborczej zapowiadała realizację "100 konkretów w 100 dni", a do tej pory zrealizowano tylko niewielką liczbę wyborczych obietnic. Niespełnione obietnice KO skomentował w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" Marcin Horała, poseł PiS.
"My, spełniając różne nasze obietnice wyborcze, trochę sobie zaszkodziliśmy. Przez 8 lat Polacy zapomnieli, że politycy ich oszukują. Zjednoczona Prawica realizując postulaty spowodowała, że ludzie na powrót to, co politycy w kampanii mówią, zaczęli traktować na serio i w to wierzyć. PO i Tusk złożyli 100 bardzo konkretnych obietnic na pierwsze 100 dni. 100 dni mija i czas podsumować, co zostało zrealizowane. Nie zostało zrealizowane praktycznie nic, chyba poniżej 10 procent tych obietnic"
Wskazał też, że "co do przytłaczającej większości obietnic, nawet się nie zanosi, żeby spróbowali".
"PiS jako merytoryczna opozycja mówi: „Sprawdzam”. Nie zrobili prawie nic. Mało tego, my jeszcze pomożemy. Cały szereg tam zawartych obietnic, które uważamy za słuszne – kwota wolna 60 tysięcy, babciowe, kasowe rozliczenia VAT, dobrowolny ZUS dla małych firm. To my zgłaszamy projekty ustaw i teraz niech KO zagłosuje za swoimi propozycjami"
Marcin Horała został także zapytany przez Michała Rachonia o możliwy rozpad obecnej koalicji rządzącej.
"Uważam, że nikt się dobrowolnie do opozycji nie wykatapultuje. Żeby nastąpiło skrócenie kadencji Sejmu, musi zajść dekompozycja obecnej koalicji. Moim zdaniem muszą zostać spełnione dwa kryteria: po pierwsze, wyniki sondażowe PiS muszą wskazywać, że prawdopodobnie to PiS będzie tworzyło przyszły rząd, a po drugie wizerunek, linia polityczna, postulaty programowe PiS, muszą być takie, żeby chociaż jedna partia, która musi wyjść z obecnej koalicji, by były przedterminowe wybory, uznała, że możliwe dla niej jest współrządzenie z PiS, że to dla niej atrakcyjna alternatywa, atrakcyjniejsza niż dalsze trwanie w tej koalicji rządowej"
Dodał, że "jeśli te dwa warunki zostaną spełnione, myślę, że koalicja się rozleci, bo potencjał ma duży". Kolejne pytanie dotyczyło tego, z kim PiS mogłoby utworzyć przyszły rząd.
"Myślę, że PO na pewno nie, wszystkie trzy pozostałe partie, potencjalnie na przykład wokół programu prorozwojowego, wobec takiej oferty, że zostajemy na swoich stanowiskach w kwestiach światopoglądowych, nie dogadamy się, nawet nie próbujemy się dogadywać, nie muszą być to projekty rządowe, mogą w Sejmie posłowie projekty zgłaszać i każdy zgodnie z sumieniem głosuje, ale umawiamy się na kilka najważniejszych dla Polski spraw: budowa CPK, elektrowni atomowej, rozbudowa polskich portów, rozbudowa armii – myślę, ze w takiej formule widzę taką możliwość w każdym z wymienionych przypadków, gdyby była taka wola po drugiej stronie"
Podkreślił jednak, że "do tego potrzebny jest wzrost notowań PiS, jak również wizerunek dający potencjalną zdolność koalicyjną".