"Mój start jest z jednej strony z miłości do Polski, a z drugiej strony jako wyraz trwogi o Rzeczpospolitą" - powiedział w Telewizji Republika Karol Nawrocki, prezes IPN i obywatelski kandydat na prezydenta RP. Zdradził, co usłyszał od małżonki, gdy powiedział jej, że będzie kandydował na prezydenta.
Prezes IPN Karol Nawrocki, ogłoszony wczoraj jako obywatelski i bezpartyjny kandydat na prezydenta RP, był dziś gościem Telewizji Republika. - Dlaczego się pan zgodził na kandydowanie? - zapytała Danuta Holecka.
- To z jednej strony zaszczyt, a z drugiej ogromne zobowiązanie i duży wysiłek. Natomiast moja miłość do Polski dojrzewa od wielu lat. Po 15 października 2023 roku dostrzegałem zmiany dynamiki politycznej, które mnie głęboko niepokoiły - wskazał Nawrocki i dodał: - Mój start jest z jednej strony z miłości do Polski, a z drugiej strony jako wyraz trwogi o Rzeczpospolitą.
Wielkie rzeczy rodzą się zawsze choćby w dozie cierpienia, stąd jesteśmy gotowi do drogi. Moja rodzina zawsze mnie wspierała. Bez dobrych ludzi, a szczególnie bez rodziny, nie mógłbym wziąć udziału w tak ważnym wyścigu. Ale ustoimy i będziemy walczyć, bo walczymy o ważne sprawy.
Obywatelski kandydat na prezydenta zdradził też, jak zareagowała jego żona Marta, gdy dowiedziała się, że będzie kandydował na prezydenta RP w przyszłym roku.
- Ja mam wspaniałą żonę, która od 17 lat służy państwu. Żonę odważną, która bardzo dobrze mnie zna. Gdy się dowiedziała, to powiedziała: dasz radę, kochasz Polskę - dodał Nawrocki.
To jest obowiązek wobec Ojczyzny