"Prezes Święczkowski po prostu przyporządkował działania Tuska do przepisów kodeksu karnego" - tak o zawiadomieniu prezesa Trybunału Konstytucyjnego, jakie ten złożył do prokuratury, pisze poseł opozycji Sebastian Kaleta.
W ostatnich dniach wiele emocji wzbudziła sprawa śledztwa dotyczącego podejrzenia zamachu stanu w Polsce, jakie prokurator Michał Ostrowski wszczął po zawiadomieniu prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego. Zwolennicy PO i ich guru Donald Tusk kpią z tej sprawy. Ale czy powinni?
Przede wszystkim jeśli ktoś myśli, że do popełnienia tych bardzo ciężkich przestępstw dochodzi tylko poprzez znane z historii obrazki wyprowadzania wojska na ulice, jest w głębokim błędzie. Przemoc, o której mowa w tych artykułach przybrać może różną formę. Polityczne i społeczne rozumienie pojęcia "zamachu stanu" jest po prostu odmienne od definicji prawnej.
Były wiceminister przyznał, że "do zmiany ustroju i zamachu na organy konstytucyjne może dojść w różnych formach".
Podkreślił, że bezprawnie przejęto media publiczne i prokuraturę. Ta ostatnia instytucja - jak dodał - "dzisiaj stanowi biuro prywatnych porachunków politycznych Tuska, a bodnarowcy bezprawnie uzurpują sobie prokuratorskie stanowiska".
Rząd nie stosuje się do orzeczeń Sądu Najwyższego oraz Trybunału Konstytucyjnego, czyli FAKTYCZNIE oba te organy konstytucyjne zostały wyłączone. Bodnar nie respektuje decyzji KRS czym doprowadził do przejęcia najważniejszych sądów w Polsce, gdzie obserwujemy aktualnie ustawianie politycznych spraw. Dodatkowo w sposób jawnie niekonstytucyjny odebrano wynagrodzenia sędziom TK, mimo że ich pensje są wprost gwarantowane konstytucją, a obóz rządowy formalnie kwestionuje status 3 na 15 sędziów. A pensje wstrzymano wszystkim. Pełną i aktualnie NIEOGRANICZONĄ władzę sprawuje dzisiaj Rząd. Bo jeśli rząd nie stosuje się do orzeczeń sądów oraz trybunałów, to co ogranicza jego władzę?
Prezes TK Bogdan Święczkowski uznał, że to przestępstwa zamachu na ustrój i organy konstytucyjne.
- Doszło do niego nie przez wyprowadzenie czołgów na ulice, ale poprzez szereg innych faktycznych i siłowych działań. Aktualny system władzy w Polsce nie odpowiada temu co stanowi konstytucja. Ustawy zostały zastąpione uchwałami, opiniami czy po prostu faktycznymi decyzjami rządu - podkreślił poseł Kaleta.
Oni doskonale to wiedzą, dlatego zaczęli się panicznie śmiać. Ping pong, suche żarciki Giertycha czy innych, a z drugiej strony frontalny atak na prokuratora Ostrowskiego, który przyjął zawiadomienie, a któremu nie może odebrać go formalnie Adam Bodnar. Stąd te cyrki z brakiem rejestracji sygnatury sprawy czy straszenie Ostrowskiego przez Giertycha i Wrzosek. Nie miejmy złudzeń, że sytuacja ustrojowa w Polsce jest dziś bliska normalności. Rządzą pałą i uchwałą. Jak działa ten nowy system przekonała się ostatnio 66-latka z Torunia, którą o 6 rano wywleczono z domu, bo napisała krytyczny wobec Jerzego Owsiaka komentarz w internecie.
Kaleta podkreśla, że nie należy chować głowy w piasek i nazywać rzecz po imieniu. Kończąc, podsumował: - Przychodzi to niektórym z trudnością, ponieważ niektórzy nie dowierzają i próbują wyprzeć ze swojej świadomości fakt, że dzisiaj mamy rząd, który działa tylko i wyłącznie na podstawie swojej woli, bez ograniczeń, ani hamulców, które przewiduje konstytucja. Prezes Święczkowski po prostu przyporządkował działania Tuska do przepisów kodeksu karnego. Tylko tyle i aż tyle.