Joanna Kluzik-Rostkowska najwyraźniej nie rozróżniła złożonego przez prokuraturę w sądzie wniosku o areszt z wnioskiem o ubieganie się o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Swoją niewiedzą postanowiła pochwalić się w audycji radiowej.
- Żeby była jasność: jest coś takiego co się nazywa Europejski Nakaz Aresztowania, tzw. ENA i ten nakaz został do wszystkich krajów Unii Europejskiej wysłany - stwierdziła polityk będąca m.in. wiceprzewodniczącą pseudokomisji śledczej Sroki.
Wycofywanie się rakiem
Jej zapędy w ściganiu Zbigniewa Ziobro wyhamował prowadzący rozmowę. - Chyba jeszcze nie? - subtelnie wtrącił.
- Prokurator wczoraj, zdaje się mówił, że o taki wniosek występuje - próbowała się poprawić poseł.
Marcin Zaborski przypomniał, że prokuratura krajowa dopiero zwróciła się do sądu z wnioskiem, ale o areszt i zatrzymanie na terenie kraju. Dziennikarz tłumaczył, że ENA, to będzie dopiero kolejny krok po złożonym dopiero co wniosku.
W sieci pojawiły się pytania, czy Kluzik-Rostkowska przez przypadek nie wygadała się z przygotowywanych planów. Niestety nie. Polityk jedynie nieudolnie starała się przedstawić powtarzane wcześniej przez partyjnych kolegów scenariusze wykazując się nie pierwszy raz znajomością jedynie zapisów z partyjnych przekazów, a nie przepisów prawa.
Uuu, pani Kluzica się wygadała w sprawie ENA dla Z.Ziobro. pic.twitter.com/MAtpTLBiGe
— Bꓭambo (@obserwujesobie) November 14, 2025