Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Policja pod rękę z prowokatorami. Do Sejmu trafił wniosek o odebraniu immunitetu prezesowi PiS

Do Sejmu trafi wniosek o uchylenie immunitetu prezesa PiS, posła Jarosława Kaczyńskiego - takie informacje podał dzisiaj portal rmf24.pl. To echa wydarzeń, które miały miejsce 10 kwietnia 2024 r. pod pomnikiem smoleńskim na Placu Piłsudskiego w Warszawie. Choć sprawa jest dęta i zaczęła się od ohydnej prowokacji, to szef MSWiA Marcin Kierwiński, grzmi: bezkarność PiS się skończyła.

Śp. Lech i Maria Kaczyński zginęli w Smoleńsku
Śp. Lech i Maria Kaczyński zginęli w Smoleńsku
Filip Blazejowski - Gazeta Polska

Według informacji rmf24.pl prezes PiS ma odpowiedzieć za wykroczenie "polegające na zniszczeniu i kradzieży wieńca sprzed pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej".

Właściciel wieńca miał w zawiadomieniu na policji stwierdzić, że wartość wieńca przekracza 800 złotych, co kwalifikowałoby zarzucany Jarosławowi Kaczyńskiemu czyn jako przestępstwo. Zgłaszający nie był jednak w stanie przedstawić dowodu zakupu ani podać informacji, gdzie zakupił wieniec.

Policja - jak podaje RMF FM - wyceniła go ostatecznie na 400 zł i sprawa została potraktowana jako wykroczenie.

Chodzi o wieniec, który prowokacyjnie od kilku lat składany jest pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej. Na wieńcu widnieje napis: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski".

W przypadku wykroczeń stosuje się w kwestii immunitetu takie same procedury, jak w przypadku przestępstwa, co wynika z ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Oznacza to, że teraz sprawą immunitetu Jarosława Kaczyńskiego zajmie się sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych.

Szef MSWiA, Marcin Kierwiński, na Twitterze stwierdził, że "każde złamanie prawa zostanie rozliczone".

- Bezkarność PiS się skończyła. I tak pozostanie - napisał.

- „Właściciel wieńca” twierdził, że zniszczony wieniec kosztował 800 zł (bo od tej kwoty jest inna procedura), ale policja wyceniła wartość wieńca na 400 zł. Pomimo tego wniosek trafił do Sejmu. Obrzydliwa prowokacja, a potem cyrk. Świetna strategia wyborcza  - skomentowała sprawę dziennikarka Dominika Cosić.

"Aż musiałem dokładnie sprawdzić czy to nie żart. PJK zabrał wieniec z oczywistą prowokacją i napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach". To tak jakby ktoś w miejscu pamięci Waszej najbliższej osoby wstawił napis kłamliwie oskarżający ją o morderstwo. Każdy by to zabrał. I zamiast karać prowokatorów, każde się ofiarę" - stwierdził europoseł Patryk Jaki.

 



Źródło: rmf24.pl, niezalezna.pl

dm