Zgodnie z kalendarzem wyborczym obwodowe komisje wyborcze powinny zostać powołane do 28 kwietnia, zaś do 18 kwietnia upłynął termin na zgłaszanie kandydatów na ich członków przez pełnomocników komitetów wyborczych.
Komisje są skompletowane
W wywiadzie dla PAP szef Krajowego Biura Wyborczego Rafał Tkacz poinformował, że przed wyborami prezydenckimi ukonstytuowanych ma być ponad 32 tys. obwodowych komisji wyborczych, w tym rekordowa liczba 511 komisji za granicą.
"Zasiądzie w nich łącznie ponad 260 tysięcy członków"
- dodał. Jak przekazał, na ten moment komisje w kraju "są już właściwie skompletowane". "Teraz będziemy czekać na przeszkolenie członków komisji" - przekazał.
Szef KBW poinformował, że Biuro nie ma informacji, żeby któraś z komisji nie miała wystarczającej liczby członków.
"Przypominam przy tym, że w pierwszej kolejności członków do komisji zgłaszają komitety wyborcze, ale też wszędzie tam, gdzie nie wykorzystają one swojego limitu, można zgłosić się indywidualnie. Dodatkowe osoby do uzupełnienia składów – co najmniej do minimalnego składu, a najlepiej do maksymalnego - wybierają komisarze wyborczy" - wskazał.
Pytany o podział zgłaszanych członków komisji według komitetów, Tkacz poinformował, że największą liczbę kandydatów do komisji w kraju, czyli ponad 36 tysięcy, zgłosił komitet kandydata KO Rafała Trzaskowskiego.
"Niewiele mniej - ponad 35 tysięcy kandydatów - zgłosił komitet Karola Nawrockiego, a ponad 30 tysięcy - komitet Szymona Hołowni"
- dodał.
"Tylko jeden statek"
Przed wyborami powstanie 1812 tzw. obwodów odrębnych, czyli tych tworzonych w szpitalach, domach pomocy społecznej, aresztach śledczych, zakładach karnych czy domach studenckich.
"Staramy dostosować się do specyfiki tych miejsc – np. w szpitalach istnieje możliwość głosowania za pomocą urny pomocniczej. Wtedy komisja zrobi przerwę w trakcie >>głównego<< głosowania, a część jej członków wraz ze spisem wyborców i z dodatkową urną >>przechodzi się<< po łóżkach szpitalnych, odbierając głosy od wyborców, którzy nie mogą ich opuścić" - powiedział Tkacz.
"Jeśli chodzi o statki morskie, to w tym roku utworzono pięć takich komisji, przy czym cztery to są tak naprawdę platformy wiertnicze Orlenu, w związku z czym prawdziwy statek mamy de facto tylko jeden"
- dodał szef KBW.
Ile kosztują wybory prezydenckie?
Na organizację i przeprowadzenie wyborów prezydenckich w 2020 r. wydano ponad 304 mln zł, przy czym ta kwota obejmowała również przygotowania do wyborów korespondencyjnych, do których ostatecznie nie doszło. W 2015 r. koszt wyborów wyniósł ponad 174 mln zł.
Szef Krajowego Biura Wyborczego Rafał Tkacz poinformował, że wstępny szacunkowy tegorocznych wyborów prezydenckich to 550 mln zł. Pytany o powody takiego wzrostu w stosunku do kwoty sprzed pięciu lat, Tkacz wskazał przede wszystkim na wzrost diet członków komisji wyborczych.
"Wtedy, kiedy mieliśmy problemy ze skompletowaniem składów obwodowych komisji wyborczych, były one wyraźnie niższe. Obecnie dla przewodniczącego komisji przewidziana jest dieta w wysokości 700 zł, dla zastępcy - 600 zł, a dla szeregowego członka - 500 zł. W przypadku drugiej tury mówimy o 3/4 tych kwot. Wreszcie możemy powiedzieć, że dieta jest adekwatna do tej pracy, którą wykonują członkowie komisji, co przełożyło się też na zainteresowanie jej wykonywaniem"
- tłumaczył.
Szef KBW poinformował, że sam druk kart wyborczych to niewielka część całej kwoty, bo ponad 6 mln zł. Podkreślił, że zgodnie z uchwałą Państwowej Komisji Wyborczej drukowanych jest ich zawsze tyle, ile wyborców uprawnionych do głosowania, choć nie są one dzielone w 100 proc. między komisje.