"Ta władza likwiduje polskie przedsiębiorstwa" - tymi słowami przewodniczący warszawskiego Klubu Gazety Polskiej Adam Borowski zwrócił się do polityków Partii Razem, którzy zorganizowali konferencję przed siedzibą Poczty Polskiej. Padły mocne słowa.
Zarząd Poczty Polskiej w styczniu podjął uchwałę w sprawie zamiaru przeprowadzenia Programu Dobrowolnych Odejść (PDO). Poinformował o tym związki zawodowe i rozpoczął proces konsultacji ze stroną społeczną. W ramach programu Poczta zamierza zwolnić ok. 9,3 tys. osób. Wczoraj "Solidarność" Poczty Polskiej ogłosiła, że związkowcy pozostają "w miejscu prowadzenia rozmów" i będą "działać w trybie ciągłym, aby wymusić na zarządzie rzeczywiste negocjacje i poszanowanie praw pracowników.
Dziś przy siedzibie poczty konferencję zorganizowali politycy Partii Razem.
"Stała się rzecz zupełnie niesłychana! Pracownicy chcą rozmawiać o tym, żeby pocztę postawić na nogi (...) ale z drugiej strony nie ma chęci poważnej rozmowy" - mówił Adrian Zandberg.
- Nasze koło w Sejmie złoży wniosek o informację, będziemy się dopytywać o sytuację w firmie - zapewniała posłanka Paulina Matysiak. - Żadne działania, które z firmy pozbywają się pracowników, nie są żadnymi działaniami naprawczymi. Jesteśmy po stronie Poczty Polskiej - dodała.
Z protestującymi pocztowcami jest Adam Borowski, przewodniczący warszawskiego Klubu Gazety Polskiej. I to jego głos cała Polska usłyszała podczas konferencji lewicowych polityków.
- To wyjdźcie z koalicji! Wyjdźcie z koalicji! To świadome działanie, pan prezes został skierowany na to stanowisko po to, żeby zlikwidować Pocztę Polską. Ta władza likwiduje polskie przedsiębiorstwa - mówił Borowski.
"Akurat trafił pan na posłankę i posła partii opozycyjnej, więc zły adres" - odpowiedział Zandberg, na co usłyszał od Borowskiego: - Głosujecie tak, jak ten wredny rząd!