Były wiceminister sprawiedliwości przypomniał w mediach społecznościowych jak rząd Prawa i Sprawiedliwości był atakowany za zmianę przepisów w kwestii resocjalizacji nieletnich. To za sprawą tragedii, do której doszło w Sosnowcu.
Wczoraj opinią publiczną wstrząsnęła informacja o śmierci funkcjonariusza Służby Więziennej. 28-letni kpt. Marcin Mizia został skatowany podczas plenerowej imprezy w Sosnowcu. W tej sprawie zostało zatrzymanych trzech 16-latków.
Tragedia wywołała szeroką dyskusję. Przypomniano w niej ustawę o resocjalizacji nieletnich, która została przyjęta w poprzedniej kadencji Sejmu. Odświeżone zostały również liczne głosy krytyki pod jej adresem.
Portale takie jak Onet, Wirtualna Polska, czy Gazeta.pl demonizowały zmianę przepisów. W tekstach padały szokujące stwierdzenia, m.in. o tym, że wobec 10-latków będzie można używać paralizatora. Kłamstwa musiało dementować ministerstwo sprawiedliwości, jednak politycy ówczesnej opozycji wykorzystywali je do ataku na rząd i wywoływania presji na prezydenta.
"Temu szaleństwu można zapobiec"
Okoliczności przypomniał poseł Suwerennej Polski Michał Woś.
Trzech nastolatków zakatowało na śmierć funkcjonariusza Służby Więziennej. Gdy w 2022 odpowiadałem za reformę prawa o nieletnich, o takich zwyrodniałych nastolatkach Szymon Hołownia mówił „maluchy” i kłamał, że ustawa to „lex maluchy za kraty”
Jak dodał, "jeśli nie będą odpowiadać jak dorośli w trybie kodeksu karnego, ustawa o nieletnich przewiduje właściwe narzędzia dla skrajnie zdemoralizowanych młodych bandytów".
Trzech nastolatków zakatowało na śmierć funkcjonariusza Służby Więziennej.
— Michał Woś (@MWosPL) June 13, 2024
Gdy w 2022 odpowiadałem za reformę prawa o nieletnich, o takich zwyrodniałych nastolatkach Szymon Hołownia mówił „maluchy” i kłamał, że ustawa to „lex maluchy za kraty”.
Jeśli nie będą odpowiadać jak…