- Czy naprawdę potrzeba było półtora roku, żeby rząd zabrał się do pracy? Ja myślę, że Polacy oczekują takiego rządu, który pracuje od pierwszego do ostatniego dnia, a nie czeka na długim rozbiegu do zabrania się za pracę, aż Karol Nawrocki wygra wybory prezydenckie
- mówił na antenie Telewizji Republika prezydent-elekt Karol Nawrocki.
Wskazał zarazem, że jednym z jego zadań, jako głowy państwa "będzie na pewno zachęcanie rządu do tego, aby zajmował się najważniejszymi sprawami, a te najważniejsze sprawy to stan finansów publicznych, rozwój Polski a z całą pewnością to nie jest nienawiść, ściganie polityków opozycji". - Rząd jest od tego, żeby rządził, żeby zajmował się sprawami Polaków i to będę konsekwentnie przypominał polskiemu rządowi - zaznaczył.
- To jest zły rząd. To jest rząd, który nie radzi sobie z rządzeniem, co nie zmienia sytuacji, w której będę musiał w jakimś zakresie z tym rządem współpracować, gdy zostanę prezydentem. Wszystkie rzeczy dobre dla Polaków zyskają moją aprobatę, a wszystkie, które są złe, których Polacy nie akceptują, czego dali wyraz w wyborach prezydenckich, będą tymi, które będę wstrzymywał
- zapewnił Karol Nawrocki.
Przypomniał też, że "na razie nie udał się Donaldowi Tuskowi plan na prezydenta, więc niech weźmie głęboki oddech, niech myśli, jak współpracować z prezydentem Polski, który z woli narodu będzie decydował o sprawach Polaków i Polaków, i niech nie straszy ani mnie, ani Polaków, że będzie szukał innych rozwiązań".
- Ja się tych strachów nie boję. Zachęcam do rozmowy o rzeczach ważnych dla Polaków. Polacy chcą spokoju, bezpieczeństwa, normalności, o to się będę upominał, a tego typu strachy są niepoważne i nieuzasadnione. Powinien pan premier z tego zrezygnować
- podkreślił.