Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Brutalnie obezwładniony i skazany za znieważenie Tuska. Sąd wybiórczo potraktował zeznania policjantów

Sąd we Wrocławiu skazał mieszkańca miasta za znieważenie premiera Donalda Tuska. Przychylił się przy tym do zeznań policjantów, którzy oskarżyli wcześniej sądzonego o napaść. Co ciekawe, ich wersja nie miała potwierdzenia ani w nagraniu ze zdarzenia, ani w słowach innych mundurowych.

W czasie, gdy południe i zachód Polski dewastowane były przez powódź, rząd odcinał miliony Polaków od informacji. Dziennikarze Telewizji Republika byli bezprawnie niewpuszczani na posiedzenia sztabu zarządzania kryzysowego. Działania władzy oburzyły widzów stacji. Jednym z nich był Krzysztof z Wrocławia, który postanowił zaprotestować przed tamtejszym Urzędem Wojewódzkim.

"Jest to telewizja, z której czerpię informacje [...] Chciałem wyskandować premierowi hasło: "Donald, tchórzu, wpuszczaj media. To, co robisz, to tragedia". Szukając odpowiedniego miejsca do skandowania tego hasła, przyczepiła się od mnie policja"

– wspomina mężczyzna.

Zachowanie mundurowych zostało nagrane. Na materiale widzimy, jak do mężczyzny podchodzi grupa funkcjonariuszy, która - w momencie przejeżdżania samochodu premiera - brutalnie go obezwładnia. Szarpany przez policjantów krzyczy za autem "Nie bać Tuska". 

Skazany za znieważenie Tuska

Sprawa trafiła do sądu z powództwa policjantów. Mundurowi zeznawali przed sądem. Część z nich nie była w stanie jednoznacznie powiedzieć, co konkretnie krzyczał oskarżony. Inny jednak twierdzili, że wykrzykiwał on wulgaryzmy i nie stosował się do poleceń funkcjonariuszy. Co ciekawe, ta druga grupa - w innej sprawie - oskarżyła sądzonego o napaść.

Obrońca mężczyzny wykazywał, że część zeznań mundurowych się wyklucza, a ich relacja na temat zdarzenia nie ma potwierdzenia w nagraniu. 

Wyrok w sprawie zapadł w miniony piątek. Sąd przychylił się do zeznań policjantów, którzy obwiniali protestującego. Uznał, że mężczyzna znieważył organ konstytucyjny i skazał go na prace społeczne. 

"To sformułowanie, którego używa pan obwiniony, właśnie w momencie, jak to określił "położenia na glebę", "to je**ć Tuska", a nie "Nie bać Tuska"

– mówił sędzia, uzasadniając wyrok.

Identyczne zeznania

Telewizja Republika rozmawiała z ojcem skazanego. Nie miał on wątpliwości, że zeznania poszczególnych funkcjonariuszy były identyczne. - Czytając notatkę urzędową i czytając później zeznania policjanta, od razu wiedziałem, że gdzieś to czytałem [...] Porównałem notatkę urzędową, zeznania jednego policjanta, zeznania drugiego policjanta. Wszystkie błędy, "toczka w toczkę", control C, control V" - mówił mężczyzna.

"Jestem z takiego rocznika, że pamiętam różne wydarzenia. I z czasów komuny, i troszeczkę później, i z teraźniejszości, kiedy na własne oczy widziałem, jak policja potrafi się zachować. No i nie myliłem się"

– powiedział mężczyzna.

 

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane