Funkcjonariusze policji atakowali też ludzi spokojnie stojących. To są relacje osobiste, to są relacje nawet posłów - mówił o spacyfikowanym przez mundurowych proteście rolników w rozmowie z red. Katarzyną Gójską poseł PiS Marcin Horała. Polityk nie ma wątpliwości, że funkcjonariusze celowo doprowadzili to starcia z protestującymi na ul. Wiejskiej. Krytycznie o policji wypowiadali się też inni goście programu "W Punkt". Oprócz Marka Balta z Lewicy, który porównał pokojowy protest rolników do Strajków Kobiet.
Podczas wczorajszego protestu rolników policja spacyfikowała manifestujących. Gazem i pałkami obrywali nawet spokojnie przechodzący, którzy w żaden sposób nie wykazywali agresji. W sieci dostępne są nagrania, na których widać nawet jak funkcjonariusze rzucają w protestujących kamieniami. Sceny z wczoraj zostały dziś skomentowane m.in. przez premiera Donalda Tuska i szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego. Ich zdaniem mundurowi zachowali się prawidłowo.
Zdaniem posła PiS Marcina Horały zamieszki przed budynkiem Sejmu zostały wywołane przez policję. - Funkcjonariusze policji atakowali też ludzi spokojnie stojących. To są relacje osobiste, to są relacje nawet posłów. W sytuacji, kiedy stoją, kiedy nic złego nikt nie robi nagle policja wykonuje takie ruchy agresywne, pryska gazem łzawiącym, spycha ludzi... No jeżeli jest tłum, który zaczyna być spychany, to ci z tyłu, nie wiedzą co się dzieje, zaczyna się robić ciasno, nie każdy ma gdzie odejść, zaczyna się pałowanie, zaczyna się psikanie gazem - powiedział na antenie TV Republika.
Potwierdził to poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa, który brał udział w środowym proteście. - Zamiast utrzymywać porządek, to inicjowała i zachowała się w sposób niedopuszczalny, ponieważ kordon przesuwał się bardzo agresywnie w stronę protestujących. To były działania które nie "deeskalowały" tego protestu, tylko go eskalowały, żebyśmy mieli do czynienia z takimi obrazkami, jakimi mieliśmy do czynienia - oznajmił.
"Ja stałem pomiędzy protestującymi rolnikami, a policją. Twarzą w twarz rozmawiałem z dowódcami. Dowódcy nie chcieli deeskalować tego protestu. Wyraźnie mieli instrukcje z góry"
"Ktoś prezent sprawił panu policjantowi, a pan policjant oddawał"
"Uczestniczyłem od samego początku w tych protestach. Również byłem w miejscach, gdzie dochodziło do eskalacji celowej przez policję. Nie mam żadnej wątpliwości, że wróciły stare metody Platformy Obywatelskiej"
Wydarzenia z środowego protestu porównał do stanu wojennego. - W podobny sposób również ludzie, którzy prawdopodobnie byli prowokatorami prowokowali, rzucali też kamieniami. W tej sytuacji, moim zdaniem, było dokładnie tak samo. Celowo policja zablokowała ulicę Wiejską i rzuciła się do pacyfikacji ludzi, którzy nic z tej policji nie robili - zaznaczył.