Tylko w ostatnim tygodniu usłyszeliśmy od byłego sędziego, że ręczne wybieranie składów orzekających zamiast systemu losowego przydziału spraw przyspieszy rozprawy i procedury w wymiarze sprawiedliwości. Co ma jednak piernik do wiatraka? W jaki sposób zinformatyzowanie sądów i coś, co było wyczekiwane przez samych sędziów, utrudnia im pracę? Oczywiście Żurek nawiązał do Zbigniewa Ziobry i jego rzekomych wpływów do dziś utrzymujących się w sądach. Nazwał ten system „ziobrolotkiem”, dodając z rozbrajającą szczerością, że nie ma żadnych dowodów na poparcie swojej tezy o manipulacjach przy losowaniu składów sędziowskich. Jest jeszcze lepszy pomysł na sprawne działanie sądownictwa – dyktowane z góry wyroki. Dalej, Żurek uważa KRS za nielegalną, ale za to część jej członków za legalnych. I wisienka na torcie – to, że tzw. starzy sędziowie wielokrotnie potwierdzali wyroki awansowanych po 2017 r., nie stanowi dla Żurka problemu, bo wiążąca jest dla niego uchwała Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Co jutro zapoda maszyna losująca?
Żurkolotek
Co w kolejnym dniu usłyszymy z maszyny losującej obsługującej tłumaczenia ministra Waldemara Żurka?