Nosiciele koszulek z napisem KONSTYTUCJA nie wiedzą, czym go zastąpić. Podpowiadam – KOLABORACJA! Aktualne od 1939 r. po dziś dzień, a bardziej wyraziste, bo ma o jedną sylabę więcej. Zresztą oni to przecież wiedzą lepiej, bo zajmują się tym od lat, tyle że marki zamieniły się w euro, które chyba też już mamy, bo wszak premier Tusk zapowiedział kategorycznie jego wprowadzenie w 2012 r. No a jak Tusk mówi, że coś będzie, to mówi. Ponieważ zaś ostatnio w jego obietnice nie wierzą nawet jego właśni parteigenossen, to już nie mówi, a bryzga jadem, tyle że na szczęście najbardziej niebezpiecznym dla własnych pomagierów. Wytrują się nawzajem sami? Nienajgorsza perspektywa.
Ale to wszystko podrygi pośledniego płazu, prawdziwa jatka zacznie się, gdy wieść o polskiej zbrodni dotrze do euro-Olimpu! Rozsierdzeni bogowie – Timmermansy, Jourove, Van-der-coś-tamy jak się chwycą piorunów, to nam zrobią takie bombardowanie zasadami europejskimi i prawami LGBT-człowieka, że nareszcie zrozumiemy ich uprzednią niepojętą łaskawość, gdy nas, prymitywnych jaskiniowców dopuścili do ochłapów ze swego stołu. Mało nam było ciepłej wody w kranie i przywileju zbierania niemieckich szparagów oraz przyjmowania odrzutów z ich importu migrantów, aj, co ja mówię – uchodźców!
A tak było miło w nagrodę za uległość móc podawać marynarkę mieszkańcowi tamtejszego Olimpu, który nieco nadużywał nektaru bogów… Teraz zaś na stare lata kolaboracji trzeba znowu szczerzyć na niepokornych rodaków stępione kły i usiłować ich zastraszyć wyblakłym, niegdyś wilczym spojrzeniem. Jakoś nie działa, ale dlaczego? Przecież wspierają nas najwybitniejsi artyści i profesorowie, mistrzowie w pluciu na polskość-nienormalność. A te zbuntowane chamy zamiast się cieszyć, mamrocą nienawistnie: Piłsudski, „Solidarność”, Jan Paweł II, Smoleńsk, godność… Nic to, kolega Łukaszenka podrzuci „narrację” użyteczną do wykończenia tej hołoty, a my ją obrobimy w stylu naszej Europy.
Może nawet z małą pomocą przyjaciół im się to uda, ale jedno będzie trudne: jak Szymon Hołownia ma odessać swe firmowe łzy wylane nad Konstytucją?