„Rzecz nazwawszy po imieniu, / wszystko swój posiada cennik. / Nie podołasz zamówieniu, / to załatwi je twój zmiennik”... Mocno przewrotnie przypomniała mi się fraza wyśpiewana przez Przemysława Gintrowskiego w serialu „Zmiennicy”, gdy Janusz Palikot na zakończenie 2017 r. ogłosił swoje odejście z polityki. I nieco później, gdy się okazało, że dla Ryszarda Petru nie ma miejsca w ścisłej czołówce Nowoczesnej.
To niezłe podsumowanie losu ludzi, którzy byli zderzakami PO. Palikot robił za politycznego chama, Petru za młodego, pięknego i zdolnego. Przeważająca część elektoratu nie potrzebuje dziś ani PO, ani tym bardziej jej zmienników. Uwiąd politycznych karier Palikota i Petru jest tego symbolem. „Coś być musi, do cholery, za zakrętem”? W tym wypadku na szczęście niekoniecznie.