Gdyby zapytać przeciętnego ucznia, które określenia: „wataha” i „śmieci” czy „mordercy”, bardziej znieważają, poniżają i naruszają czyjąś godność, zdecydowana większość postawiłaby na ostatnie słowo. Oskarżenie kogoś, że jest mordercą, to bowiem jedno z najcięższych. Okazuje się, że to, co oczywiste dla najmłodszych, nie jest oczywiste dla sądu.
Za określenia „wataha” i „śmieci” użyte wobec polskich żołnierzy broniących granic wyrok skazujący usłyszał Władysław Frasyniuk. Tymczasem za na-zwanie Straży Granicznej „mordercami” konsekwencji nie poniosła Barbara Kurdej-Szatan, której sądy umorzyły wszystkie sprawy. Niekonsekwencja wymiaru sprawiedliwości to jedna strona medalu. Druga to reakcja celebrytki, która po zakończonej sprawie zamiast skruchy i przeprosin zaserwowała spektakl, w której kreuje się na ofiarę hejtu i dzieli się mądrościami, jakoby cała sytuacja uświadomiła jej, ile jest wokół niej zła. W jednym ma rację: chyba nikt nie dorówna niektórym celebrytom w ilości wy-lanej agresji słownej w stosunku do obrońców polskiej granicy.