Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Dawid Wildstein
30.10.2025 19:23

Wujcio Giertych

Najbardziej dziwi to, że Tusk przyznaje, iż jego rodzina utrzymywała kontakty z tak przerażającą, skompromitowaną osobą jak Giertych (lub jego ochroniarz Foka czy Dochnal, wychodzi na to samo). Przecież każdy normalny człowiek chciałby trzymać dzieci od takich osobników jak najdalej, nawet jeśli robiłby z nimi interesy.

Wrzutka Tuska, w której ponownie kreuje on siebie i swoją rodzinę na ofiary reżimu PiS (podsłuchiwane przez system Pegasus), jest wyjątkowo głupia, nawet jak na standardy propagandy obecnej władzy. Przecież sam Siemoniak zdążył tę rewelację zdementować, oznajmiając, że o żadnym podsłuchiwaniu rodziny nie było mowy, za to faktycznie doszło do nagrania rozmowy Kasi Tusk z człowiekiem, który, z powodu PolNordu, był obiektem zainteresowania służb (najprawdopodobniej chodzi o Giertycha). Dlaczego więc Tusk zdecydował się odpalić ten kapiszon? Przede wszystkim musi dostarczać pożywki swoim tubom propagandowym, żeby miały czym karmić swoich odbiorców. Tu nawet nie tyle chodzi o to, żeby ich do czegoś przekonać, tylko czymkolwiek zająć – inaczej zaczęliby się rozglądać i zacząć oceniać to, w jakim stanie jest państwo. Wyraziste, nieważne jak absurdalne nagłówki o tym, że podsłuchiwano rodzinę Tuska, nadają się do tego idealnie. Jednocześnie w ten sposób premier może do czerwoności rozpalić emocje swojej sekty, która znowu czuje się potrzebna, bo, mimo dwóch lat władzy PO, największym wrogiem okazuje się opozycja i to przed nią należy chronić biednego premiera. Tusk tworzy też taki chaos informacyjny, żeby przeciętny człowiek po prostu nie miał ochoty się w ten mętlik zagłębiać, uznając, że i tak nie wiadomo, o co tu chodzi, kto ma właściwie rację. To może się mu przydać, kiedy straci władzę, a ujawnione przez Pegasusa patologie ponownie staną się obiektem zainteresowania organów ścigania. Jednak najbardziej dziwi w całej tej sytuacji to, że Tusk przyznaje, iż jego rodzina utrzymywała kontakty z tak przerażającą, skompromitowaną osobą jak Giertych (lub jego ochroniarz Foka czy Dochnal, wychodzi na to samo). Przecież każdy normalny człowiek chciałby trzymać dzieci od takich osobników jak najdalej, nawet jeśli robiłby z nimi interesy. Z czystego bezpieczeństwa, z chęci ich ochrony. Tymczasem okazuje się, że córka Tuska ucina sobie pogawędki telefoniczne z Giertychem lub jego kolegami, niczym z dobrymi wujkami. To jest najbardziej przerażające w tej całej historii.