Tylu filozofów, pisarzy i poetów od tysiącleci pisało i mówiło o wolności. Czym w istocie jest? Jak ją zmierzyć? Słowa naszej pięknej pieśni mówią, że mierzy się ją krzyżami.
Ale też mierzy się ją w dużej mierze wyborami. Co więcej, mówi się często, iż wolność to możność dokonywania wolnego wyboru (w tym sensie oznacza to też wolną wolę).
Gdy oto mogę wybrać, co chcę – znaczy, że jestem wolny. Lata temu miałem przyjemność wysłuchać wykładu o wolności pewnego dominikanina. Zaczął on opowieść właśnie od tej pierwszej, znanej każdemu definicji. Ale potem zaczął stawiać, słuszne skądinąd, pytania – czy na pewno tak jest? Czy każda sytuacja, w której dokonujemy wyboru, oznacza, iż jesteśmy wolni? Wybierając proszek w sklepie i decydując się na jeden czy drugi, jesteśmy wolni? A co jeśli kieruje nami podświadomość rozbudzona reklamą?
Czy pies myśliwski biegnący na polowaniu i widzący dwa zające, które uciekną na dwie strony, gdy dokona wyboru, którym szlakiem polecieć, tak naprawdę będzie wolny?
Mając smycz przytwierdzoną do szyi? Gdzie więc jest źródło prawdziwej wolności i co nią może być? Tu dochodzimy do rzeczy kluczowej, czyli pytania o to, czym się kierujemy, dokonując wyboru. A wreszcie możemy iść jeszcze dalej. Czy kiedy przyjmiemy pewien system wartości, pewien kodeks moralny, wedle którego będziemy dokonywać naszych życiowych wyborów, to w jakiejś mierze ograniczymy wolność? Czy też nie? Otóż okazuje się, że dobrowolne ograniczenie, wyrzeczenie się czegoś, pójście trudniejszą drogą, może prowadzić do wolności, ale także w jakiejś paradoksalnej mierze odebrać nam możliwość wybierania. Jako katolik na przykład nie mogę wybrać, czy pójdę na Mszę świętą w niedzielę, czy też nie. Jako Polak, który dobrze rozumie „obowiązki polskie”, także nie mogę dokonywać wyborów wszelkiej maści i koloru. Gdy już bowiem przyjąłem pewien system moralny jako wzór – to muszę w nim trwać. I ten dobrowolnie wzięty na barki obowiązek czyni mnie naprawdę wolnym.
Gdyż jest to inny rodzaj wolności. Nie tej ziemskiej. Tylko tej pochodzącej od Dawcy Wszystkiego.