„Chcemy modlić się za obrońców naszych granic, tych w mundurach, strażników granicznych, żołnierzy, policjantów, celników, wojska obrony terytorialnej, ale również wolontariuszy z Ruchu Obrony Granic, tych którzy bezinteresownie organizują patrole” – mądrze mówił biskup. I nauczał, że „miłosierdzie nie oznacza naiwności, braku roztropności czy też po prostu zdrowego rozsądku”, dodając, że „od kilkudziesięciu lat postępuje islamizacja Europy poprzez masową imigrację”. Biskup mógłby żyć dziś jako kojarzący się wszystkim sympatycznie z piosenkami dla dzieci („Chrześcijanin tańczy”) emeryt, a jednak sumienie nie pozwala mu tak postępować. Kazało mu bronić księdza Michała Olszewskiego oraz Karoliny i Urszuli, które nazwał przeogromnymi bohaterkami modlitwy. I nie pozwala milczeć teraz. A mnie sumienie podpowiada z kolei, że za słabo broniliśmy w ostatnich latach naszych pasterzy, którzy na to po stokroć zasłużyli. Czas to zdecydowanie zmienić i nie zostawiać ich samych naprzeciwko wrogiej medialnej machiny.
Wielkość biskupa Długosza
Czytam słowa homilii bp. Antoniego Długosza, za które zaatakował go ustami usłużnego duchownego portal Gazeta.pl, i nie widzę ani jednego przesadnego zdania.