Do dziwnego sojuszu doszło w Mołdawii. W celu odsunięcia od władzy oligarchy Vlada Plahotniuca Zachód (Waszyngton i Bruksela) naciskał na proeuropejski blok polityczny ACUM, by ten zawarł koalicję z socjalistami – postkomunistyczną i prorosyjską Partią Socjalistów Republiki Mołdawii (PSRM). Na tych ostatnich z kolei naciskał wysłannik Putina Dmitrij Kozak, by mimo drastycznych różnic sprzymierzyli się z antyrosyjskim (!) stronnictwem.
14 czerwca rząd sterowany przez Plahotniuca ustąpił i na placu boju pozostała dziwna koalicja, ognia i wody, polityków z europejskich uczelni i polityków z uczelni sowieckich (w dodatku finansowych z Moskwy). Jedna z tych partii przegra i będzie spychana do głębokiej opozycji. Putin na pewno wesprze swoich, ale czy Zachód nie zdradzi ACUM-owców i także będzie pilnował, by ich zwolennicy nie wypadli z gry?